Andrzej Kulka » Przewodniki - Przez Świat IV » Birma
Birma



Jak wjechać

Można do Birmy lecieć przez Singapur (bardzo dobre połączenia oferuje Alitalia) lub przez Bangkok (warto sprawdzić ceny KLM i LOT). Dalej wielkiego wyboru nie ma - póki co drogi lądowe są zamknięte i pozostaje tylko kolejny przelot. Z Bangkoku są codziennie samoloty tajlandzkich i myanmarskich linii lotniczych (cena w obie strony ok. 150 USD). Raz w tygodniu (niedziela) jest połączenie Biman Airways (linie Bangladeszu) za 120 USD.

Pieniądze w Birmie

W Birmie poza USD i FEC (odpowiednik polskich bonów do Pewexu) oficjalnym pieniądzem jest Kyat. Oficjalny kurs utrzymywany od kilku lat to 1 USD = 6 K. Na czarnym rynku wynosi on ok. 1 USD = 350 K (dane ze sycznia 1999). Wszystkie ceny podawane w tym raporcie liczone są oczywiście wg tego drugiego kursu. Ponadto trafiają się stare banknoty (z napisem Burma Bank) - nie miałyśmy kłopotu z ich wydawaniem, ale oficjalnie turystom nie wolno ich posiadać. Ponieważ cyfry birmańskie bardzo się różnią w zapisie od naszych, warto poprosić w hotelu o napisanie liczebników na kartce - ułatwi to targowanie się i ustalenie jaki to właściwie nominał mamy w ręku.

Uwaga:

Po wprowadzeniu normalnej gospodarki rynkowej w przeciągu 24 godzin podane ceny będą nieaktualne! Przed wyjazdem upewnij się w polskim MSZ, jak wygląda aktualna sytuacja w Birmie!

Turystyka indywidualna

Bywa trudna. Ceny autobusów są liczone od stacji początkowej do końcowej. Nawet jeśli chce się przejechać tylko kawałek danej trasy, oficjalnie trzeba zapłacić za całą. Przykładowo trasa Rangun - Mandalay kosztuje 2000 K. Po drodze jest Bago i Mekitila, ale przejazd z Bago do Mekitila (połowa drogi) kosztuje tyle samo co cała trasa! Absurd? Ależ skąd! Nikt nie zapraszał tu turystów, którzy nie mają pieniędzy! Pewnym rozwiązaniem jest możliwość wynajęcia taksówki na 2 tygodnie (cena wywoławcza 200 USD od osoby) - w ten sposób można w miarę szybko wszystko zobaczyć.

Autostop bywa utrudniony, bowiem osobom prywatnym nie wolno zabierać turystów. A ponieważ samochodów i autobusów w Birmie mało, więc trudno się dosiąść w połowie trasy. Samochodem typu pick-up podróżuje do 35 osób! Jeśli ma się dosyć hoteli można próbować szczęścia z biwakowaniem "na dziko" (campingi są tu nieznane), ale zdecydowanie odradzam noclegi w wioskach i u ludzi - nie wolno im udzielać gościny turystom, zatem lepiej nie narażać ich na niebezpieczeństwo.

Na lotnisku - czyli jak przeżyć pierwszy dzień w Rangunie

Każdy turysta przybywający do Birmy oficjalnie powinien wymienić 300 USD na 300 FEC. FEC można płacić za wstępy, hotele, transport. Przy wylocie można je zamienić z powrotem na USD (warto się jednak upewnić, czy nic się nie zmieniło, i czy nie zostaniemy z FECami na pamiątkę). Przy kwocie niższej niż owe 300 USD (wraz z przyjaciółką wymieniałyśmy na nas obie 100 USD) panienka z okienka pobiera ?prowizję? 5 USD od osoby (jest to równowartość średniej pensji w Birmie!). Uniknąć wymiany się nie da. Na lotnisku wszystko jest płatne w USD i koszmarnie drogie, więc to ostatnie miejsce, gdzie warto kupować pamiątki lub kartki pocztowe (przy okazji - podobno wszelka korespondencja z Birmy notorycznie ginie, więc ja kartki wysyłałam z Bangkoku).

Z lotniska do miasta nie ma żadnego autobusu (przynajmniej nie dla turystów, ponieważ w okolicy jest wiezienie Insein, a w ogóle to turyści mają zwiedzać, a nie łazić gdzie nie potrzeba), zatem pozostaje taksówka (4 USD). Tanich hoteli jest mało, ale do wyboru jest White House Hotel - Konzaydan Street (10 USD dwójka, 3 USD dormitorium), Garden Hotel - koło Sule Paya w centrum starego Rangunu (8 USD dwójka) oraz Mahabandola Guest House - tuż obok Garden Hotel (6 USD dwójka, 3 USD jedynka). Szok pierwszy - prąd jest limitowany (czyli nie ma go wieczorami), więc ulice nie dość że wyboiste, to i ciemne. W tych warunkach szukanie noclegu w obcym mieście staje się pewnym wyzwaniem.

W cenę hotelu jest prawie zawsze wliczone śniadanie. Oznacza to najczęściej bułkę z dżemem i kawę, więc czasem warto się targować, by zapłacić tego dolara mniej za pokój bez śniadania (pamiętając, że 1 USD to 350 K, zaś obiad w knajpce to wydatek ok. 200-300 K). Sporo osób zna angielski (pozostałość po czasach kolonialnych) - co ułatwia porozumiewanie. Dla ambitnych w Rangunie za 100 K można kupić rozmówki birmańsko-angielskie. Na straganach można też znaleźć telefony - podobno koszt połączenia z Polską (nielimitowany) wynosi 500 K za minutę.

Obok Garden Hotel jest rządowa Informacja Turystyczna - warto się dowiedzieć gdzie aktualnie wolno wjechać, co nie oznacza, że informacja ta jest jakkolwiek wiążąca. Obecnie w Birmie jest tylko kilka miejsc otwartych dla turystów - co oznacza, że wszyscy spotykają się w tych samych miejscach. Do tego dochodzi kilka miast, gdzie po wykupieniu pozwolenia można polecieć samolotem i tylko z przewodnikiem. Wiele dróg jest zamkniętych dla obcych, m.in. z uwagi na liczne obozy pracy przymusowej oraz trwającą od kilku lat pacyfikację wiosek na terenie całej Birmy.

Rangon - Kyaiktiyo (Złota Skała)

Spod Sule Paya autobusem nr 32 lub 34 (kartka z liczebnikami nieodzowna!) na Hsimmalaik Bus Centre. Stamtąd autobus (7.00, 9.00, 12.30, 14.30) w cenie 250 K do Kyaikto i dalej półciężarówka za 50 K do właściwego Kyaiktiyo. Można także pojechać pociągiem (5.00, 8.00 za 7 USD). Na miejscu opłata 6 USD za wstęp. Na samą górę, gdzie jaśnieje owa Złota Skała, można wjechać kolejną półciężarówką (120 K w jedną stronę) lub wejść szlakiem pielgrzymów (ok. 4 godziny marszu, jeśli ma się śpiwór i moskitierę to można przebiwakować w jednej z chat dla pielgrzymów). Noclegi w hotelu na dole ok. 3 USD (od osoby). Na górze ok. 15-20 USD.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5 dalej >>
Przewodniki - Przez Świat IV
WARTO ZOBACZYĆ

Mongołowie - ludzie dzikich stepów
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl