Wyzwanie - bo jeśli ktoś będzie się posługiwać pierwszą edycją przewodnika Lonely Planet (LP) to trafi na manowce, a być może (podobnie jak ja przed podróżą) dojdzie do wniosku, że w tym Laosie to nie ma co oglądać. Dlatego najlepiej zaopatrzyć się w drugą - najnowszą wersję przewodnika.
A przygoda? Czeka na każdym kroku, bo to kraj nieprzygotowany do turystyki. Więc amatorom improwizowanych wypraw powinien odpowiadać. No, może nie jest tak źle, żeby nic nie można było zaplanować, ale z pewnością Laos jest wciąż turystyczną białą plamą. A zatem - w podróż!