Addis Abeba - podstępna metropolia
Jak już wspomniałam w Addis najłatwiej być okradzionym, poza tym samo miasto nie ma specjalnie dużo uroku, więc najlepiej wyruszyć w głąb kraju tak szybko, jak to możliwe. Z lotniska do miasta można dojechać minibusem (0,20 B), który jest w miarę szybkim i bezpiecznym środkiem transportu. Taksówka kosztuje 40 B (za cały pojazd). Kupując bilety kolejowe, zwłaszcza na długą trasę (np. do Dire Dawa) warto dzień wcześniej je zarezerwować (przedsprzedaży nie ma) i wykupić rano w dniu wyjazdu. Najtańsze hotele są w okolicy Piazza (mój Tsigadera Hotel kosztował 15 B, podobno można znaleźć coś poniżej, choć samotnym kobietom i osobom o słabych nerwach nie polecam).
Bahar Dar - wodospad Tys Yssat
Z lotniska do miasta są tylko taksówki (po 15 B od osoby!). Z BD do wodospadów można dojechać autobusem do wioski Tys Abay, w której są hotele (miejscowe, cena za pokój 10 B). Stąd nad Tys Yssat prowadzi ścieżka - ok. 500 metrów. Nad wodospadami jest wspaniała tęcza - najlepiej widoczna do 11 rano. W Bahar Dar utrapieniem są nastoletni przewodnicy, którzy za wszelką cenę chcą coś sprzedać. Do nocowania polecam hotel Dago (20 B dwójka z łazienką) lub Nyala hotel (10 B bez łazienki). Najtańszą formą dotarcia do klasztorów na jeziorze Tana jest wynajęcie papirusowej łodzi (50 B za dwie osoby). Do Gonderu są dwa autobusy: o 6.00 i 10.00 rano. Bilety lepiej kupić dzień wcześniej, bo kierowca (zupełnie nie jak w Afryce) sprzedaje tylko tyle, ile jest miejsc siedzących.
Gonder - stolica władców
Najtańsze hotele są przy dworcu autobusowym, nieco droższy (20 B), ale miły jest Ethiopia Hotel naprzeciwko budynku telekomunikacji. W pobliżu jest Delicious Pastry z pysznymi ciastkami i sokami. Wstęp do kościoła Debre Birham Selasje wynosi 15 B, do pałaców Fasylidesa 50 B, bilety ważne na jeden dzień. Taksówka na lotnisko - 30 B za samochód (przy odrobinie szczęścia daje się utargować do 20 B), choć można też podjechać minibusem (1 B od osoby) do wioski Azazu (droga do Bahar Daru), a stamtąd trzeba dojść 2-3 kilometry. Idąc pieszo, należy się przygotować na kontrolę (po drodze są wojskowe posterunki). Nad miastem na wzgórzu jest luksusowy hotel Goha - roztacza się stąd panoramiczny widok na okolicę. Drogą do Debarku można dotrzeć do wioski felaszów - etiopskich żydów. Pozostały tam jedynie dwie rodziny i przypomina to nieco cepelię, ale jeśli ma się czas, to można się wybrać na spacer (pięć kilometrów w jedną stronę), albo wynająć taksówkę (30 B za samochód).
Lalibela - skalne świątynie
Wstęp do świątyń - 100 B (bilet ważny na kilka dni), opłata za kamerę 150 B (trzeba płacić, jeśli tylko się przyzna do jej posiadania lub nieopatrznie wyjmie w miasteczku). Przylatując samolotem skazani jesteśmy na taksówkę (30 B od osoby!), lotnisko jest położone 24 km poza miastem, więc wyboru nie ma. Lal hotel jest nieco poza miastem i dość drogi (120 B za dwójkę). My nie chciałyśmy tam mieszkać, więc jako ostateczny argument pan opuścił do 20 B (!!!), ale i tak zdecydowałyśmy się na Fkre Selam Hotel (15 B dwójka). Jego zaletą jest położenie (przy ulicy, ale pokoje są w głębi podwórka, co daje nieco rzadkiej tu intymności). Dodatkowy atut to bliskość Blue Lal Restaurant - francuskiej knajpki prowadzonej przez bywałą w świecie Sophie - polecam doskonałą pizzę i warzywa z ziemniakami. Każdy przyjezdny w Lalibeli skazany jest na przewodnika. Oficjalni przewodnicy mówią lepszym angielskim i wiedzą więcej o kościołach, ale też kosztują sporo (ok. 60 B od osoby za dzień), a poza tym potrafią zatruć życie wciskając znajomych z pamiątkami. Dzieci są tańsze (ok. 15-20 B od osoby), ich angielski bywa niedoskonały, ale zwiedzanie z nimi jest znacznie milsze. Moim przewodnikiem był niezwykle sympatyczny Fkrr Gietahun. Warto skorzystać z jego usług - o ile się nie zmienił.
Ubrania:
spodnie długie (2 pary cienkie i grube), rajstopy wełniane (nieocenione w nocy!)
bluzki (3 szt, krótki rękaw, bawełniane, przewiewne), sweter (lekki), ciepła bluza z długim rękawem, koc (z samolotu, jego zabranie było mało etyczne, ale jest bardzo przydatny w podróży), kapelusz i okulary przeciwsłoneczne, bandanka i bielizna oraz buty (mocne i wygodne sandały typu Sholl, przy tym typie wyjazdu w zupełności wystarczą).
Sprzęt "techniczny":
Nóż (mały, składany), zapalniczka, latarka, kłódka (do zamykania pokoju w hotelu), torebka na podręczne pieniądze oraz wewnętrzna torebka (na paszport, bilet i pieniądze - najlepszy jest model firmy "Tatanka" z plastikiem w środku, chroni idealnie dokumenty przed zamoczeniem - nawet podczas kąpieli), ręcznik, kosmetyczka (konieczny jest krem z filtrem, przydatne są chusteczki nawilżające), butelka metalowa (0,5 litra, doskonała na wodę), coś na pchły i komary (dobry jest Mugg), sznurek, zupy w proszku (3 szt. - jedzenie awaryjne na wypadek zatrucia), mapa i przewodnik.