Andrzej Kulka » Przewodniki - Przez Świat II » Indie - Nepal
Indie - Nepal

Joanna Ganiec i Dariusz Grzymkiewicz


7.09 Kalkuta

Kalkuta nie jest taka straszna, jak ją malują. Co prawda w dżdżyste dni brnie się po kostki w kałużach, ale tak jest w wielu miastach. Jest tu dużo czyściej niż w Delhi, ludzie są bardziej przyjaźni i więcej jest miejsc, które warto odwiedzić.

Biuro Taromu znajduje się w Vasundhara Bldg, przy 2/7 Sarat Bose Road. Otwarte jest również w soboty do godziny 13.00. W niedzielę nieczynne. Obsługa jest profesjonalna i przyjazna, udziela wszystkich dodatkowych informacji, można zamówić wegetariańskie jedzenie w samolocie. Również od nich dowiedzieliśmy się co nieco o wizach nepalskich. Można je bez problemu dostać w kilka minut na granicy, wpłacając odpowiednią sumę w dolarach: 15 dni - 15 USD, 30 dni single entry - 25 USD, 30 dni double entry - 40 USD, 60 dni multiple entry - 60 USD.

Przedłużenia wizy do 120 dni można dokonać w Immigration Office w Pokharze lub w Dept of Immigration, Tridevi Marg, Thamel, Kathmandu.

8.09 Kalkuta

Nie znaleźliśmy dziś w Kalkucie Rajskich Ogrodów (Eden Gardens), choć chodziliśmy w kółko dobre półtorej godziny. Na mapie są, a znaleźć nie można. Nie udało nam się również zobaczyć Fortu William. Otoczony jest garnizonem wojskowym, do którego wstęp jest wzbroniony.

Wieczorem wybraliśmy się do kina na film Yash. Niesamowita mieszanka musicalu, komedii, melodramatu, karate i soap opery, z bardzo dobrymi zdjęciami i bardzo kiepskim wszystkim pozostałym. Warto było jednak wydać po te 25 Rs, żeby to przeżyć. Hindusi klaszczą, śmieją się na głos, śpiewają piosenki wraz z bohaterami, gwiżdżą i krzyczą. W połowie filmu był antrakt (!), sprzedawcy chodzili między rzędami z napojami chłodzącymi i popcornem, a na ekranie wyświetlano z rzutnika do przeźroczy reklamy i teksty propagandowe, między innymi, jak rozpoznawać wczesne objawy raka piersi.

Potem pojechaliśmy do Hotelu Hindustan International, gdzie obejrzeliśmy rewelacyjny pokaz tańców klasycznych. Impreza kosztowała 50 Rs/osobę, ale była warta grzechu. Widownia składała się z 7 osób, a zespół z 6 tancerzy i 4 muzyków.

9.09 Kalkuta

Pociąg Kanchenjunga Express "przełożony" dziś z 6.25 na 12.40, wystartował o 13.00. Dojechał do New Japalguri o 4.30 (10 września) z trzy i pół godzinnym opóźnieniem. Ponieważ nie była to jego ostatnia stacja, musieliśmy prawie całą noc pozostawać w stanie czuwania.

10.09 Siliguri - Darjeeling

W New Japalguri na stacji kolejowej za pokoiki "retiring rooms" zażądano po 30 Rs od głowy. Ponieważ chcieliśmy po prostu posiedzieć gdzieś w spokoju do 6.00 i ruszyć dalej, zrezygnowaliśmy z tej przyjemności i przekoczowaliśmy na peronie.

Przy wyjściu ze stacji w New Japalguri należy wpisać się do zeszytu w Foreigners Check Point, z numerem paszportu i wizy.

Z dworca autobusowego w Siliguri / New Japalguri z częstotliwością co pół godziny kursują do Darjeelingu osobowe jeepy. Bilet kosztuje 42 Rs.

Hotel Buddhist Lodge w Darjeelingu oferuje dwójki za 150 Rs + 10% tax. Pokoje są OK., w czystych łazienkach gorąca woda jest 24 godziny na dobę. Ciśnienie jest jednak znikome.

Sam Darjeeling nie robi zbyt dobrego wrażenia. Centrum jest zadymione spalinami i bardzo zatłoczone, ale wystarczy zejść kawałek w dół, by odnaleźć ciszę, spokój i zapach krzewów herbaty.

Zezwolenie do Sikkimu jest bezpłatne, nie potrzeba również zdjęć paszportowych, ale załatwienie go tutaj wymaga nie lada cierpliwości. Najpierw należy zejść na dół, za dworzec autobusowy. Na drugiej uliczce w lewo jest drogowskaz "Sikkim Permit". Tą uliczką dociera się do biura DM, gdzie urzędnicy wskazują odpowiedni pokój. W pokoju każą pokazać paszport, wypełnić kwestionariusz, z którym należy pójść do Foreigners Registration Office (w centrum miasta), gdzie miły pan spisze numery okazanych paszportów do zeszytu, postawi swoją pieczątkę na kwestionariuszu, z którym to trzeba wrócić do DM, gdzie do okazanych po raz trzeci paszportów wstęplują pieczątkę i wydadzą odpowiednie zezwolenie.

Najtańsze bilety do Kathmandu typu "package tour" (260 Rs) znaleźliśmy w biurze Diamond Travels w pobliżu dworca autobusowego. Oczywiście dużo taniej jest, gdy załatwia się to wszystko samemu. Najpierw należy wrócić do Siliguri, stamtąd załapać się na jeepa do granicy, a z granicy, już za rupie nepalskie, wsiąść do autobusu do Kathmandu.

W State Bank of India w Darjeelingu za wypisanie dowodu wymiany pieniędzy (tzw. encashment receipt) pobierają 20 Rs opłaty manipulacyjnej.

11.09 Darjeeling

Wybraliśmy się w góry bez płaszczy przeciwdeszczowych. Dostaliśmy za swoje. Przemoczyło nas do cna, choć ostatnie dwie godziny deszczu przesiedzieliśmy w kucki w mokrej jamie.

Do miejscowości Ghoom można dojechać jeepem, który regularnie kursuje na tej trasie za 8 Rs, lub taksówką w tę i z powrotem za 200 Rs. Po dojechaniu do stacji kolejki w Ghoom trzeba wrócić się kawałek w kierunku Darjeelingu i odbić w lewo. Uliczka jest oznaczona drogowskazem. Po 1,5 km dochodzi się do klasztoru Ghoom.

12.09 Gantok

W Hotelu Norbu Samphel na ulicy MG Marg udało nam się dostać pokój za 30 Rs od głowy. Jest to jeden z najczystszych hoteli, w których spaliśmy do tej pory. Ciepła woda jest dostępna w kubełku bez dodatkowych opłat. Manager naszego hotelu zaprowadził nas wieczorem do rodziny tybetańskiej, prowadzącej malutką tawernę. Podano nam tam kodo - tybetańskie wino z ryżu, które sączyliśmy bambusowymi rurkami ze starych, drewnianych kufli (12 Rs).

13.09 Gantok

W Gantoku w biurach turystycznych można wynająć czteroosobowy minibus za 400 Rs i objechać dwanaście miejsc w okolicy wartych zobaczenia, łącznie z klasztorem Rumtek. Nie zdążylibyśmy w tak krótkim czasie objechać tych wszystkich miejsc sami. Należy również pamiętać, że Gantok jest górskim miastem i uliczki wiją się tu pod górę i z góry, dlatego dotarcie do wszystkich tych miejsc na piechotę zajęłoby sporo czasu.

W żadnym hotelu w Indiach nie zaopiekowano się nami tak serdecznie jak w Norbu Samphel. Manager załatwił nam jeepa do Siliguri o 5.30, który ma podjechać pod nasz hotel, żebyśmy nie musieli chodzić z plecakami. Pierwsze regularne jeepy do Siliguri odchodzą dopiero o 6.00.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5 6 7 8 9 dalej >>
Przewodniki - Przez Świat II
WARTO ZOBACZYĆ

Liban: Sydon
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl