Andrzej Kulka » Zimbabwe » ZIM 3; Park Narodowy Kruger
ZIM 3; Park Narodowy Kruger



Jesienne liście w Parku Krugera
Wtorek, 13 września

Budzę się o świcie świeży, wyspany i wypoczęty; najlepszy dowód na zbawienne dla organizmu skutki długiej kąpieli w gorącej, mineralnej wodzie. Biegam, fotografuję baseny, baobaby i ładne kwiaty zwane liliami impala. W restauracji czeka nas obfite śniadanie: jajko, jagnięcina, kiełbasa, frytki, do picia kawa lub herbata. Wyjeżdżamy punktualnie o 9 rano, mając przed sobą 100 km do granicy Parku Narodowego Krugera, przy najdalej na północ wysuniętej bramie znanej jako Pafuri Gate. Wokoło nas roztaczają się łagodne wzgórza
sięgające 500 - 600 m n.p.m.


Zobacz  powiększenie!
Samotny dziki bawół
Do Parku Krugera wjeżdżamy tuż przed południem, a za bramą zaskakuje nas piękny las o... barwach złotej polskiej jesieni! Takiego widoku na końcu Afryki nikt z nas się nie spodziewał.

Zobacz  powiększenie!
Antylopy impala
Po kilku zaledwie minutach jazdy wiemy już na pewno, że znajdujemy się na Czarnym Kontynencie. Przy drodze stoi kilka antylop impala, następnie wielka kudu, a obok mostu na pierwszej przekraczanej przez nas rzece Luvuvhu River pokazuje się stado słoni. Jeden z nich opuszcza towarzyszy i schodzi do wody, aby ugasić pragnienie. Co za uczta dla fotografika! Jak gdyby tego widoku było za mało, na gałęziach tuż obok dokazują koczkodany, a obok nich przechodzi orszak dumnych pawianów. Jedziemy dalej, aby ujrzeć nasze pierwsze strusie, zebry, żyrafy i kolejne slonie.

Zobacz  powiększenie!
Domki w kempie
O 13:15 docieramy do kempu Punda Maria, położonego 66 km od bramy Pafuri, półtorej godziny jazdy w głąb Parku. Mamy zakwaterowanie w wygodnych, przewiewnych domkach. Zrobiło się wilgotno, gorąco, blisko 30C. Słońce stoi wysoko, odpoczywamy więc, zbierając siły na popołudniowe safari.

Zobacz  powiększenie!
Słoń nad rzeką
Przed czwartą temperatura wyraźnie zelżała, wybieramy się na wschód do Punda Gate Road, a potem do żwirowej drogi / pętli zwanej Dzundmini Loop i jeszcze dalej na południe w kierunku Shingwedzi. Cała wymieniona trasa w normalnych warunkach obfituje w zwierzynę, jednak... coś tu nie gra. Obserwujemy wzmożony ruch dziwnych ciężarówek, wyładowanych po brzegi rozmaitymi towarami. Jak się okazało, ktoś z władz Parku Krugera zezwolił na tranzytowy przejazd pojazdów z sąsiedniego Mozambiku i prawdopodobnie z Zimbabwe. W rezultacie zwierzęta są wyraźnie przepłoszone i uciekają na widok naszego pojazdu. Niewykluczone, że pół - legalni tranzytowcy z biednych krajów ościennych korzystają z okazji i polują na nieprzywykłe do broni antylopy. Ochrona przyrody w Afryce Południowej schodzi na dalszy plan.

Zobacz  powiększenie!
Zachód słońca nad sawanną
Brakuje nam widoków wielkich stad, jakimi karmią przyrodnicze kanały w telewizji, ale jednak tu i ówdzie dostrzegamy dzikiego bawola, kilkadziesiąt antylop, zebr i słonia z bardzo bliskiej odległości. Na okrasę Natura przygotowała dla nas spektakularny zachód słońca ponad sawanną. O zmierzchu wracamy do kempu, gdyż o 18 zamykane są wszystkie bramy w całym Parku. Od teraz swobodnie mogą poruszać się wyłącznie zwierzęta.

W kempie otwarty jest jeszcze sklep z pamiątkami oraz restauracja, gdzie - uwaga - dzisiaj z dziczyzny podają antylopę kudu. Rewelacja!

Źródło: Exotica Travel

Exotica Travel Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel

 warto kliknąć

1
Zimbabwe
WARTO ZOBACZYĆ

Benin: Mieszkańcy Afryki Zachodniej
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl