ZIM 4; Zimbabwe Welcome To
|
|
|
|
Flaga Zimbabwe |
Przed nami stoi otworem kraj mierzący 390 tysięcy kilometrów kwadratowych, liczący blisko13 milionów ludzi, osnuty jednak ponurą sławą wydarzeń sprzed pięciu, sześciu lat, kiedy to niefortunna "reforma" rolna prezydenta Roberta Mugabe doprowadziła do exodusu białych farmerów. Eksportująca żywność i cenne surowce bogata Rodezja dawnych lat bardzo szybko stała się republiką Zimbabwe pozbawioną podstawowych środków do życia, gdzie bezrobocie sięgnęło pułapu 60%.
Wokoło widać ślady potwornej suszy, aż się wierzyć nie chce, że dzisiaj w nocy, nie tak daleko stąd, padał deszcz! Dostrzegamy ślady po sprawnie działającej gospodarce; zdewastowane, piękne domy plantatorów, zniszczone pola, zaniedbane kanały melioracyjne. Mugabe wyrzucił z kraju tysiące doświadczonych białych farmerów, ale... tym pociągnięciem pozbawił jednocześnie środków do życia dziesiątki tysięcy czarnych plantacyjnych robotników. W suchym klimacie kraju pola uprawne zdane są na skomplikowany system irygacyjny. Wielkie rzeki Zambezi oraz Limpopo są w stanie dostarczyć tyle wody ile trzeba, ale nad jej właściwą dystrybucją trzeba niestety ciężko pracować. A to nowym ziemskim właścicielom - pewnikiem krewnym i zaufanym władcy - jakoś nie wychodzi. Biedni ludzie wędrują poboczami drogi, osły i kozy wygryzają resztki spalonej słońcem trawy.
|
Zakwaterowanie na terenie Wielkiego ZImbabwe |
Jedziemy przez słabo zaludniony teren, co jakiś czas widać ślady dawnej świetności Rodezji i stacje benzynowe, gdzie już nie można kupić benzyny. I sklepy, gdzie jest tylko fasola, cebula i herbatniki. Skąd my to wszystko znamy? Powtórka z przeszłości. W pewnym momencie, podczas kolejnego postoju gdzieś pod wiejskim GSem czuję się zadziwiająco swojsko.
Podążamy drogą A4 w kierunku odległego o 305 km Masvingo. Tuż przed zmierzchem, około godz.17, płaski krajobraz wysokiego płaskowyżu znienacka zastępują majestatyczne, granitowe góry z wielkimi ostańcami. Jako geolog mam świadomość, że w tym regionie występuje złoto, miedź, nikiel, chrom, wanad i metale z grupy platynowców. W połączeniu ze wspaniałymi pastwiskami, ogromnymi połaciami lasów i "nieprzebranymi" źródłami wody mogłaby to być naprawdę podręcznikowa kraina mlekiem i miodem płynąca. Czyżby komuś zależało, aby w Afryce Południowej przestały normalnie funkcjonować mocne gospodarczo państwa? Jak RPA czy właśnie Zimbabwe produkująca doskonałą wołowinę i wydobywająca ogromne ilości miedzi? Po kilku wizytach na Czarnym Kontynencie takie właśnie odnoszę wrażenie.
|
Goście w naszym hotelu nie należeli do najbiedniejszych |
Przed Masvingo, obok stacji benzynowej BP skręcamy w prawo i po niecałych 25 km dojeżdżamy do rondavales pięknie położonych na stokach wzgórz. Chaty są komfortowe, poangielskie, ze świetnie wyposażoną kuchnią i wygodnymi sypialniami. W stosunku do Krugera wznieśliśmy się na płaskowyż, co od razu można odczuć po rześkim "wiosennym" powietrzu.
Jeszcze rzut oka na TV, jeden kanał, a w nim socrealistyczne sprawozdania z sal konferencyjnych wypełnionych ładnie ubranymi smutasami wyrażającymi się pozytywnie o wszystkim, o co tylko zapyta reporter. Skąd my to wszystko znamy? Jak niegdyś w domu! Taka powtórka z rozrywki. I jak tu nie pokochać tego dalekiego a jednocześnie tak bliskiego naszemu polskiemu sercu kraju?
Źródło: Exotica Travel
Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel
warto kliknąć
|