Andrzej Kulka » Przewodniki - Przez Świat IV » Autobusem po Tunezji
Autobusem po Tunezji

Magda Olkuśnik i Anna Szaleńcowa


Trasa


Słowacja - Austria

Wyjazd z Krakowa ok. godz. 11.00. Jedziemy przez Chyżne, potem niezbyt "szybkimi" drogami Słowacji (Dolny Kubin - Żylina - Bratysława) podążamy w kierunku Austrii. Na granicy słowacko-austriackiej spokojnie. Dalszą drogę (Wiedeń - Graz - Klagenfurt - Villach) przebywamy w ciemnościach. Jeszcze tylko kilka postojów tzw. higienicznych i autobus kładzie się do snu (za wyjątkiem kierowców i pilotującego). O świcie przekraczamy granicę włoską.

Tarvisio - Padova - Firenze - Roma

Planowana na dzień dzisiejszy trasa (Tarvisio - Padova - Firenze - Roma) ma zakończyć się w okolicach Rzymu. Włochy oglądamy z autostrady (opłata ok. 50 tys. lirów). Zatrzymujemy się na "area servicio", aby coś zjeść, odpocząć, wziąć prysznic. W pobliże Rzymu docieramy w godzinach południowych. Kierowcy proponują chwilowy postój, a następnie rzucają hasło dalszej jazdy. Po krótkim wahaniu przystajemy. Marzy nam się dotarcie do Salerno - mają tam niezły camping nad morzem. Do Salerno dojeżdżamy jeszcze przed zmierzchem. I znów pada propozycja ze strony kierowców, by na plaży zrobić dwugodzinny postój, po którym ruszymy w dalszą drogę.

Villa San Giovanni - Sycylia

Do Villa San Giovanni, skąd rozpoczyna się przeprawa promowa na Sycylię, przyjeżdżamy tuż przed świtem. Kupujemy bilety (193 tys. lirów; pasażerowie + autokar). Gdy znajdujemy się na promie, nad kontynentem wstaje słońce. Czeka nas jeszcze długa droga wzdłuż wybrzeża do Trapani. Chwilami zaskakują nas doskonałe rozwiązania architektoniczne sycylijskich autostrad, ale droga w okolicach Cefalú (70 km braku autostrady) może dobić każdego. W Trapani jesteśmy ok. 16.00, zaś na campingu "Valderice" ok. 17.00. (via del Dentice  25, 91019 Valderice). Teraz można odpocząć, popływać, po raz pierwszy coś porządnego ugotować.

Hammam Lif

Na camping "La Piné de" za Hammam Lif (ok. 50 km od portu) przyjeżdżamy już dawno po północy. Nie rozbijamy namiotów, ale ładujemy się do betonowych bungalowów, mimo iż szef campingu żąda za nocleg w nich strasznej ceny (13 DT od osoby). Jest jednak za późno, aby się targować. Ponieważ mamy tu zostać kilka dni, postanawiamy odłożyć uzgadnianie ceny (pozostaje to w rażącej sprzeczności z wszystkimi znanymi technikami targowania się) na lepszą porę.

Hammam Lif

Dzień odpoczynku. Rano rozbijamy, na kilka dni, namioty (pierwotna, poranna cena 8 DT od osoby, po zażartym targowaniu się przechodzi w 8 DT od namiotu). Potem już tylko plaża, kąpiel w morzu, pranie i gotowanie. Po długiej i ciężkiej drodze wszystkich ogarnia błogie lenistwo. Na campingu jest restauracja (typu stołówka studencka), gdzie za 2 DT można zjeść niezbyt wyszukany, ale obfity posiłek. Dwie takie porcje spokojnie wystarczą dla trzech osób.

Tunis

Rano jedziemy do Tunisu. Dojazd łatwy. Parkujemy pod zegarem na Pl. 7 Novembre znajdującym się przy Avenue H. Bourguiba. To najlepszy "parking" w mieście - darmowy i wszędzie z niego blisko. Nie należy ryzykować z podjeżdżaniem w okolice starego miasta (bliżej dawnej katedry), gdyż wszystkie uliczki zapchane są samochodami. Przejazd przez Rue de Djazira czy Boulevard Bab Menara nie należy do przyjemności. Przed południem: zwiedzanie miasta (stare miasto, meczet Drzewa Oliwnego: cena 1,6 DT + 1 DT za fotografowanie, suki). Na razie odkładamy zakupy (prócz chleba i owoców - ul. Ch. de Gaulle?a) do czasu lepszej orientacji w cenach. W południe jedziemy do zachodniej dzielnicy Bardo do Muzeum Bardo (ceny: 4,2 DT + 1 DT za foto, można uzyskać zniżkę na legitymacje ISC i ITC - 3,13 DT + 1 DT za foto). Na zwiedzanie muzeum należy przeznaczyć ok. 3 godz. Trudno do niego dojechać ze względu na permanentne roboty drogowe w mieście i brak drogowskazów.

Tunis - Kartagina

Z campingu "La Piné de" jedziemy przez Tunis do Kartaginy. Parkujemy w miejscu dla nas najwygodniejszym i na piechotę zwiedzamy cały obiekt archeologiczny. Bilet wstępu kupuje się w okolicach Muzeum (zbiorczy do wszystkich obiektów 4,2 DT, możliwy wstęp wolny dla posiadaczy legitymacji ISC). Na piechotę zwiedzamy: "budynek z kolumnami", wykopaliska przymuzealne - wzgórze Byrsa, muzeum, wille rzymskie, łaźnie Antoninów, teatr. Stąd jedziemy do Sidi Bou Said, uroczego, malowniczo położonego miasteczka. Po spacerze uliczkami  utrzymanymi w biało-błękitnej tonacji, ruszamy do Bizerty, w kierunku na La Marsę i Uticę (szkoda, że nie zwiedzamy). W Bizercie oglądamy stary port, kasbę (cena biletu: 0,5 DT) i medinę. Na bazarze owocowym robimy wspaniałe zakupy. Z Bizerty wracamy inną drogą. Chcemy bowiem obejrzeć okolice Lac Ichkeul, rezerwatu przyrodniczego, w którym wiosną gnieżdżą się ptaki. Spotyka nas wielkie rozczarowanie, spowodowane być może nieodpowiednią porą roku. Dalej przez Menzel Bourgiba - Zhane - Tunis aż do Hammam Lif.

Nocny Tunis

Teoretycznie wolny. Plaża, morze, słońce. Ale jednak pada propozycja wieczornego wypadu do Tunisu. Miasto wieczorową porą jest zupełnie inne. Zadziwia tylko wczesne (godz. 20.30) zamykanie części stoisk na suku, choć właściwie może nie powinno to dziwić, skoro o tej porze zapadają tu zupełne ciemności.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5 6 dalej >>
Przewodniki - Przez Świat IV
WARTO ZOBACZYĆ

Królestwo Suaziland
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl