CA 3; Copan Ruinas - Klejnot Hondurasu
|
|
|
|
Twarz Pauahtuna |
Przechodzimy do części zwanej niegdyś mylnie Cementario (albo El Bosque), która nie była jednak żadnym cmentarzem, lecz rezydencja SZESNASTEGO KRÓLA. Tuż obok stoi pusty od stuleci grobowiec Yax Pasaha, ze wspaniale zachowanymi płaskorzeźbami obrazującymi Boga Słońca i Boga Deszczu (coś jak Tlaloc u Azteków). Na niektórych rzeźbach widać ślady czerwonej farby, Julio tłumaczy, że WSZYSTKIE budowle były malowane, niektóre z nich tajemnym kolorem Majów, barwą krwi - czerwienią. Schodzimy na Wschodni Dziedziniec podziwiając dalsze, oryginalne rzeźby, m.in. Boga Słońca i Tańczących Jaguarów, które do złudzenia przypominają mi uradowana Różową Panterę! Na tym placu dokonywano obrzędowych Tańców Jaguara, stąd obecność stosownych rzeźb. Wychodzimy na wierzchołek budowli copańskiego Akropolis, aby po raz pierwszy podziwiać panoramę wspomnianego już Wielkiego Placu, wzbogaconego siedmioma stelami i jedenastoma ołtarzami. Pod wielkim drzewem ceiba leży wielka głowa, według słów Julia przedstawia ona Pauahtuna, jednego z czterech siłaczy dźwigających na ramionach Ziemie i Niebo.
|
Płaskorzeźba z papuga ozdabiała Boisko |
Schodzimy na dół, podchodząc do fascynujących Hieroglificznych Schodów zbudowanych w 755 roku za czasów Króla Dymnej Muszli. Ta imponująca budowla o najdłuższej płaskorzeźbie obu Ameryk, liczy 2500 wizerunków opisujących życie w Copan.
Przed schodami stoi oryginalna stela przedstawiająca samego władcę, a przed Świątynią Inskrypcji, po prawej stoi druga stela z Dymną Muszlą po jednej, i jego ojcem - Dymną Małpą - po drugiej.
|
Boisko do rytualnej piłki nożnej |
Podchodzę do Piłkarskiego Boiska zbudowanego w 738 roku. Słucham o zasadach gry, której hiszpańscy konkwistadorzy byli świadkami i reguły zapisali w kronikach. Co szokuje najbardziej to fakt, że drużyna przegrana - niektórzy twierdzą, że jednak wygrana - zostawała po meczu uśmiercana w ofierze! Ta część ruin wzbudza zrozumiały zachwyt, nie dziwie się, że jeden z archeologów nazwał Copan "Atenami Nowego Świata". O ile Ruiny w Tikal są większe (mieszkało tam 120 tys. ludzi), a piramidy tamże znacznie wyższe, o tyle Copan wyróżnił się w całym świecie Majów niespotykanym nigdzie więcej rozwojem rzeźby i płaskorzeźby. To najlepiej tłumaczy, że ruiny odwiedza rocznie ponad 100 000 turystów z 60 krajów świata!
|
Trzynasty Władca w kwiecie wieku |
Wchodzimy na Wielki Plac podziwiając rewelacyjne rzeźby skalne - tufowe monolity bogato pokryte płaskorzeźbami. Wszystkie wyobrażają TRZYNASTEGO KRÓLA czyli Osiemnastego Królika, w różnych stadiach życia. Najciekawsza jest bodajże stela C z roku 730, na której władca widnieje jako młodzian od strony wschodniej i jako brodaty dziadek od strony zachodniej. Ta stela zachowała wiele oryginalnej, czerwonej farby. Co zadziwia - wnikliwych oczywiście - to fakt, że 18 Królik zmarł 3 maja 738 roku w wieku 43 lat. Jakim cudem mógł więc ten Indianin mieć tak imponującą brodę? Protestuje! Inna ciekawa rzecz, może dla nas Polaków nazwa władcy - Królik - nie brzmi zbyt imponująco, ale na dobra sprawę nie wiemy, jak się ów król naprawdę nazywał. Co do określenia Dymny, chodzi o czczony przez Majów dym z ofiar, trafiający prosto do nieba, co chyba dobrze wyjaśnia tłumaczenie.
|
Tańczący jaguar |
Patrząc na rzeźbiarskie cuda rozstawione na Wielkim Placu nie mogę uwierzyć, że dla Białego Człowieka Copan zaistniał dopiero w 1576 roku, kiedy hiszpański konkwistador Don Diego Garcia de Palacio sporządził oficjalny raport o znalezisku dla króla Filipa II. Jego list przez prawie dwa stulecia pozostawał głównym źródłem wiedzy o ruinach wielkiego miasta Majów i dopiero John Gallagher na zlecenie rządu (wtedy) Gwatemali poprowadził w 1834 roku ekspedycję badawczą do Copan. Gallagherowi właśnie zawdzięczamy wnikliwe obserwacje, a zwłaszcza odniesienie do innego znacznego miasta/państwa Majów - Palenque, w obecnym Meksyku.
|
Pysk krokodyla na Zachodnim Dziedzińcu |
Szersza opinia publiczna dowiedziała się o Copan w 5 lat później, gdy utalentowany amerykański dyplomata i podróżnik John Lloyd Stephens oraz jego kompan-artysta Frederick Catherwood całymi tygodniami czyścili ruiny z zarośli, odsłaniając zakryte przez millennium arcydzieła architektury. Opublikowali oni książkę bestseller w gawędziarskim, przemawiającym do wyobraźni stylu, okraszoną wspaniałymi rysunkami. Stany Zjednoczone i Europa zachwyciły się nowym znaleziskiem. Dzieło Stephensa i Catherwooda pobudziło do czynu największe archeologiczne sławy, zapoczątkowując systematyczne, trwające do dzisiaj badania naukowe.
|
Makieta miasta z Akropolem na pierwszym planie |
Pora na lekki odpoczynek. Pogoda nadal dopisuje, wbrew zapowiedziom nie pada, idę więc w stronę wejścia, wychylam piwo i przechodzę do powstałego w 1996 roku Muzeum Rzeźby. Osobiście, jeszcze od szkolnych czasów nie lubię - łagodnie mówiąc - muzeów, ale ze względu na pogodę zdecydowałem się na wejście do ogromnego, nowoczesnego budynku.
Muzeum jest doskonałe, budową i ekspozycją nawiązując do kosmologii Majów; niższe piętro związane jest ze światem podziemi (czaszki, kości), wyższe bardziej wiąże się z doczesnymi radościami.
|
Replika świątyni Rosalila z Muzeum Rzeźby |
Centralna część Muzeum to imponująca replika wspomnianej już świątyni Rosalila, odkrytej dopiero w 1989 roku pod "struktura nr 10L". Na ścianach obu pięter zgromadzono najciekawsze z rzeźb znalezionych w Copan, absolutnie godne obejrzenia!
Jest tutaj również oryginalny Ołtarz Q i frontalna ściana Gmachu Zgromadzeń. Patrzę z niedowierzaniem na wizerunki władców, bogów, zwierząt... Dbałość o detal wywołuje niekłamany zachwyt nad kunsztem antycznych artystów.
|
Majowska twarz z Muzeum Rzeźby |
Świadomość faktu, że zwiedziłem zaledwie małą część Copan, którego pozostałości poza granicami Parku Archeologicznego liczy się na 4500 obiektów, że to miasto było li tylko jednym z 60-70 państw Majów sprawia, że nisko chylę czoła przed jedną z najwspanialszych cywilizacji Ameryki.
Cieszę się również, że Majowie jako naród przedzielony obecnie wieloma granicami państwowymi posiadają świadomość jedności kulturowej nadal kultywując pradawne tradycje. Najlepszym tego przykładem są indiańskie miasteczka w górach Chiapas oraz urocze Chichicastenango, dokąd wybieram się już wkrótce.
Źródło: Exotica Travel
Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel
warto kliknąć
|