Andrzej Kulka » Peru Express » PE 2; Kolonialna Arequipa
PE 2; Kolonialna Arequipa



Arequipa, niedziela 19 października
Godzina 10 rano, znowu na lotnisku im. Chaveza w stolicy Peru, tym razem na terminalu lokalnym. Lokalną linią lotniczą wybieramy się do "Białego Miasta" Arequipa na dalekim południu kraju, na przedpolu niebotycznych Andów.


Zobacz  powiększenie!
Potężny masyw Chachani
Lot Boeingiem 727 trwa około 1 godziny. Pod sobą widzimy straszną, szaro-brunatną pustynię, po prawej ocean, a po lewej smugę chmur skrywających Andy. Pomiędzy obłokami co jakiś czas ukazują się ośnieżone szczyty ogromnych gór.

W Arequipa wita nas ciepłe (23 stopnie C) powietrze, oraz piękne, bezchmurne niebo z rzucającym na kolana widokiem wulkanów Chachani (6075 m n.p.m.) i niemal idealnego stożka uśpionego kolosa El Misti (5825 m n.p.m.).

Zobacz  powiększenie!
Fragment Santa Catalina
Czeka na nas autobus z zaprzyjaźnionego biura podróży i zawozi do uroczego hotelu na arekipiańskiej starówce. Miasto położone jest na "tatrzańskiej" wysokości 2325 m n.p.m., stąd rześkie, górskie powietrze. Najstarsze rezydencje i kościoły zbudowane są z łatwego do obróbki białego tufitu zwanego tutaj sillar. Już pierwszy przejazd przez centrum wywiera ogromne wrażenie. Po odebraniu kluczy do pokojów i pozostawieniu zbędnych bagaży - aby nie marnować czasu - ruszamy od razu do bodajże największej architektonicznej perły Ameryki Południowej - klasztoru Monasterio de Santa Catalina.

Zobacz  powiększenie!
Jeden z klasztornych dziedzińców
Wstęp do klasztoru - odległego ledwie o 20 minut spaceru od hotelu - kosztuje 25 soli. Dostajemy mówiąca po angielsku przewodniczkę Carmen (faktycznie mówi po angielsku ale, strasznie cicho!) po czym... wchodzimy do środka. Obiekt jest imponujący; nieprawdopodobny labirynt wąskich uliczek, zakamarków, zaułków, kaplic, cel - istne miasto w mieście, miasto zakazane, zamieszkane w latach największego rozkwitu przez blisko pół tysiąca ludzi! Nie wyobrażam sobie pobytu w Arequipie z pominięciem tego klasztoru, kto tam nie dotarł, nawet nie wie co stracił!

Zobacz  powiększenie!
Luksusowa zastawa zakonnych sióstr
Santa Catalina była instytucją szczególną, założoną w 1580 roku przez bogatą wdowę Marię de Guzman wyłącznie dla córek z bogatych, mieszczańskich rodów. Przyzwyczajone do wychowania w przepychu dziewczęta również i w klasztorze posiadały do dyspozycji służących, srebrne sztućce i porcelanowe talerze. Do tego mogły urządzać przyjęcia zapraszając muzyków i gości. Tego typu "klasztorne życie" w miejscu o charakterze raczej elitarnego klubu skończyło się dopiero po 300 latach, wskutek osobistej interwencji papieża w 1871 roku. Sto lat później (1970) klasztor udostępniono publiczności do zwiedzania, pomimo iż w odizolowanej części pomieszczeń Monasterio nadal żyją mniszki.

Kiedy kończymy zwiedzanie czujemy się zupełnie jak przeniesieni w czasie w magiczny sposób. Słońce świeci jeszcze dość wysoko na niebie. Pomimo dającego się coraz bardziej we znaki głodu idziemy jednak na rynek - Plaza de Armas - by podziwiać barokowe kościoły - katedrę, a w szczególności jezuicką świątynię La Compania.

Zobacz  powiększenie!
Katedra miejska w Arequipa
Zdobiąca całą północną ścianę rynku Miejska Katedra datuje się co prawda na 1656 rok, ale została zniszczona przez pożar w 1844 i ponownie zrujnowana trzęsieniem ziemi dwadzieścia lat później. Fasada kościoła prezentuje się imponująco w każdy dzień, zwłaszcza późnym popołudniem, ze stożkiem wulkanu El Misti w tle. Wnętrze, chociaż stosunkowo jak na barok puste, także przykuwa uwagę swoim internacjonalizmem. Dwanaście kolumn zbudowano z włoskiego marmuru, pulpit ołtarza z francuskiego cedru, lampa z brązu powstała w Hiszpanii, a organy (podobno największe w całej Ameryce Południowej)... w Belgii!

Zobacz  powiększenie!
El Misti wznosi się nad miastem
Kościół La Compania usytuowany w przeciwnym rogu Plaza deArmas, pomimo zbudowania w 1698 roku oparł się wszystkim po kolei trzęsieniom ziemi! Jego bogato zdobiona barokowa fasada rywalizuje z przepięknym ołtarzem krytym 18-karatowym złotem.

Na rynku po południu jest sporo ludzi, panuje atmosfera spokoju i odpoczynku, jakże odmienna od wczorajszego zgiełku procesji w centrum Limy. Urzeczeni tym stworzonym przez człowieka pięknem "zaklętym w kamień" chodzimy po centrum jak w transie, i dopiero kiedy około 18 (zaskakująco wcześnie) nastała ciemność, decydujemy się na późny obiad.

Wybór - jak się później okazało najzupełniej trafny - padł na znajdującą się przy ulicy San Francisco restaurację o egzotycznej nazwie Argentina Grill. Wnętrze stylowe, oferta ogromna, staramy się jak najszybciej i jak najlepiej zapoznać z najbardziej charakterystycznymi przysmakami regionu. Wybór pada na świnkę morska (cuy) z rusztu i stek z alpaki. Zamawiamy w ciemno! W tak zwanym międzyczasie, czekając na dania pijemy wodę, herbatę, kawę coraz bardziej interesując się lokalnymi koktajlami.

Gdzieś pomiędzy drinkiem o nazwie Erotica a Multiple Orgasmo (to jest tutejsza mieszanka wódki, kahlua, amaretto i mleka) znad stołu powstaje p. doktor Iza M. i oznajmia - chrząkając znacząco - uroczyście o swoich urodzinach. W rezultacie zasłyszanej nowości, po krótkiej chwili na salkę wkracza najprawdziwsza andyjska orkiestra złożona z najprawdziwszych potomków Inków. Zaczynają grać, z duszy, z serca, muzykę porywającą jak chyba żadna inna w świecie. Nasze pary ruszają do tańca wzbudzając nieopisane zdumienie grajków i gości ze słonecznej Italii, którzy akurat wstąpili do naszej knajpy. Jako dbający o uczestników wycieczki przewodnik starałem się wytłumaczyć, że znajdujemy się na wysokości tatrzańskich szczytów, że jutro czeka nas przejazd przez przełęcze sięgające prawie 5 tysięcy metrów, że należy dbać o zdrowie, o kondycję... groch o ścianę!

Smaczne dania znakomicie dopełniły ten jakże szczególny dzień i wieczór.

Źródło: Exotica Travel

Exotica Travel Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel

 warto kliknąć

1
Peru Express
WARTO ZOBACZYĆ

Galapagos: świat przyrody
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl