Andrzej Kulka » Przewodniki - Przez Świat I » Wyjazd do Maroko
Wyjazd do Maroko

Sławomir Renk


Park Narodowy Tazzeka

Jadąc od strony Fezu należy skręcić w Sidi Abdallah i dość dobrą drogą piąć się w górę. Wysoko w lesie, po prawej stronie, zauważycie wspaniałe miejsce na biwak - murowane stołki i ławki. Na przeciwko, za ogrodzeniem, znajduje się "hodowla" gazeli, które podchodzą rano blisko i można je obserwować. Obok mieszka sympatyczny strażnik parku. Można też zostać na nocleg na kempingu w Bab Bouidir. Przed wioską w lewo wije się stroma droga na szczyt Jbel Tazzeka, a nieco dalej odchodzi droga prowadząca do wejścia do Gouffre Du Friouato. Jaskinia jest niesamowita, składa się z olbrzymiej komory z dziurą w stropie, na dno której prowadzą betonowe schodki. Przy ich końcu znajduje się ciasne wejście do drugiej części jaskini. Należy mieć dobre światło i trzymać się ścieżki. Jest ślisko, niezbyt chłodno, i można się łatwo wybrudzić. Zwiedzanie tej części trwa co najmniej 1,5 godz. Moim zdaniem, ta jaskinia to jedna z ważniejszych osobliwości przyrodniczych Maroka. Wstęp 3 DH.

Al Hoceima

Z Tazy dość dobrą drogą wśród nieciekawych w tym rejonie pasm Rifu dotarliśmy do Al Hoceimy. Przed miasteczkiem zwróćcie uwagę na Penon De Alhucemas. Kemping Cala Bonita (z hiszp. śliczna zatoczka) wbrew nazwie jest nieprawdopodobnie zatłoczony, a na plaży pełno śmieci. Wszyscy wspominamy ten kemping jako najgorsze miejsce, gdzie przyszło nam spędzić noc w Maroku. Jest przeraźliwie tłoczno i głośno. Należy zapomnieć o zmrużeniu oka w nocy. Ubikacje są ciągle zajęte, a cuchnie od nich prawie tak, jak w garbarni w Fezie. Po zobaczeniu tego, co się dzieje na plaży, odechciewa się kąpieli. Płaci się tylko za miejsce - 45 DH obojętnie, czy będzie to 10-osobowy hangar, czy małe 2-osobowe iglo. Jeśli musicie się zatrzymać w Al Hoceimie na noc, to chyba nie macie wyboru, ale kilka kilometrów przed miastem są również plaże z możliwością rozbicia namiotu. W samym mieście nie ma nic interesującego. W porcie jest prawdziwy bar piwny!

Ketama

Chcąc wejść na Mount Tidiquin, będziecie musieli spędzić noc w Ketamie lub okolicy, albo też bardzo wcześnie rano wyjechać z Al Hoceimy. W Ketamie atmosfera jest gęsta i nie jest to przyjemne miejsce na opuszczanie pojazdu nawet dla zrobienia zakupów, a co dopiero mówić o pozostaniu na noc. W okolicy nie ma żadnego kempingu. Można próbować rozbić się w lesie (jadąc od Al Hoceimy po prawej stronie, kilka kilometrów przed Ketamą) - jest tam płasko i można wjechać głęboko w las i próbować się ukryć. Nam się to nie udało i zostaliśmy zwąchani przez podejrzane typki już po pół godzinie. Jak twierdzili miejscowi, używając dość wymownego gestu, zostawanie na noc w tym miejscu jest niebezpieczne. W końcu przygarnęła nas pewna rodzina wieśniaków, mieszkająca po drugiej stronie drogi nieopodal tego miejsca. Byli to bardzo gościnni i mili ludzie, którzy oczywiście również zajmowali się uprawą haszyszu, ale o dziwo wcale nie proponowali nam jego kupna. W Ketamie nie można liczyć na spokój, nawet pod posterunkiem policji. Aby wejść na szczyt, należy pójść drogą odchodząca pod skosem w lewo z Tleta Ketama (Naprzeciwko warsztatu samochodowego). Nie można tam wjechać zwykłym samochodem. Szczyt widać przez większą część drogi i choć wydaje się być daleko, to w jedną stronę jest nie więcej niż 3,5 godz. drogi. Przy wielkim szczęściu można złapać ciężarówkę. Po kilkunastu minutach od wyjścia dochodzi się do rozdroży, z których odchodzą trzy ścieżki w tym samym kierunku: jedna wyżej, druga na tym samym poziomie, a trzecia niżej. Należy wybrać tę środkową. Idąc grzbietem, na około pół godziny przed szczytem, trzeba uważać, aby nie przeoczyć odbicia w lewo i do góry. Na szczycie są blaszane domki i piękne widoki przypominające Tatry Zachodnie.

Chefchaouen

Bardzo miłe miasto z wprawiającymi w zachwyt kolorami bieli i błękitu. Schronisko YMCA oraz kemping (5 DH od osoby, zacieniony i w sumie dość porządny) znajdują się daleko od centrum. W mieście trzeba powłóczyć się po medinie. Kasba była niestety zamknięta. Na placu Mohameda V można się wylegiwać na ławeczkach. Do kupienia dużo ładnej ceramiki (podobnie w Meknes i przy drodze Chefchaouen - Tetouan).

Tetouan

Po zobaczeniu tych wszystkich wspaniałych miejsc w Maroku muszę przyznać, że Tetouan nie zrobił na mnie żadnego wrażenia i właściwie trudno jest mi powiedzieć, co warto tam zobaczyć. Być może należy zacząć zwiedzanie Maroka od tego miasta. Jest to dobre miejsce na dokonanie ostatnich zakupów. Miasteczko Martil w części przypomina europejski kurort, a kemping od razu nasuwa skojarzenie z kempingiem w Al Hoceima (jest znacznie większy, a plaża nieco znośniejsza). Na plaży za 20 DH można sobie zrobić zdjęcie na wielbłądzie. Przystanek autobusowy do Tetuanu, po wyjściu z kempingu w lewo i zaraz potem w prawo ok. 100 m (2,5 DH ok. 25 min. jazdy). Na kempingu prawdopodobnie zaprzyjaźni się z wami chłopak, który pojedzie z wami do miasta i oprowadzi po nim, a następnie zaprowadzi do sklepu z dywanami. Jeśli nie chcecie robić zakupów, to nie dajcie się wciągnąć w zabawę w rozwijanie dywanów. Ale jeżeli jesteście zdecydowani, to sami wybierzcie, który spośród dziesiątków rozwiniętych wam się podoba. Następnie zostaje on odłożony na bok i pracownik sklepu wraz z osobą, która wyraziła swoje zainteresowanie udaje się na targi. Dywany są rzeczywiście piękne, wykonane z czystego jedwabiu. Naciągnięto mnie na kupno jednego, ale nie żałuję. Jeśli coś się wam naprawdę podoba, to twardo się targujcie (kilka razy wychodźcie ze sklepu) a jeśli nie, to się w ogóle za to nie bierzcie. Targowanie się dla zabawy może postawić was w kłopotliwej sytuacji.

Na granicy w Ceucie podobne formalności jak przy wjeździe. Oczywiście do Ceuty należy wjechać z pustym bakiem i kanistrem. Potem tanie litrowe hiszpańskie piwo, prom i jesteśmy w Europie.

Kilka cen

- Prom Algeciras - Ceuta: Do Ceuty kosztował 1665 pts. za osobę + 13882 pts. za samochód; w drugą stronę odpowiednio 1840 pts. i 15 052 pts.
- Olej napędowy w Maroku - średnio 4,20 DH.

Kursy walut w okresie VII/VIII 1995 (wszędzie obowiązują identyczne, wymiana w bankach bez prowizji):

1USD = 8,28 - 8,31 DH; 1 DM = 4,96 DH; 1 FFR = 1,7 DH.

Napoje:
- Cola w litrowej szklanej butelce - 5 DH;
- Cola w litrowej plastykowej butelce - 6,5 DH;
- Cola w półlitrowej plastykowej butelce - 8,40 DH;
- jogurt np. Dan'ap - 3,5 DH;
- kefir w kartoniku 0,5l - 1,5 DH;
- mleko w kartoniku 0,5l - 1 DH.

Owoce:
- melony - 6-7 DH za kg;
- daktyle od 25 nawet do 120 DH/kg. zależnie od gatunku;
- figi suszone - od 25 DH/kg;
- figi świeże - ok. 5 DH/kg;
- pomarańcze - ok. 6 DH/kg.

Warzywa tzn. papryka , pomidory i cebula średnio 5 DH/kg.
Sardynki - mała puszka 5 DH, duża 10 DH.
Serki topione - 7,60 DH za krążek.
Oliwki - 10 DH za dużą puszkę.
Chleb, tzn. bagietki lub płaskie, okrągłe chlebki - 1-1,5 DH.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5 6 7 8 dalej >>
Przewodniki - Przez Świat I
WARTO ZOBACZYĆ

RPA: Jaskinia Cango
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl