Andrzej Kulka » Przewodniki - Przez Świat III » Turcja, Syria i Jordania
Turcja, Syria i Jordania

Joanna Ganiec i Dariusz Grzymkiewicz


Turcja, Syria i Jordania

Turcja jest idealna, jeśli chodzi o transport publiczny. Setka prywatnych linii autobusowych o standardzie europejskim gwarantuje stosunkowo tani i szybki transport do każdego wybranego miejsca. Nawet z zapadłej dziury często odchodzą autobusy do największych miast. Bilety nabyć można w biurach przewoźników na dworcach autobusowych lub bezpośrednio w autobusie. Jedyny problem w tym, że dworce umieszczane są zazwyczaj kilka kilometrów od miasta i rzadko kiedy można tam dojść na piechotę. W Syrii istnieją trzy klasy autobusów: tania, komfortowa i luksusowa. Pierwsza klasa to stare i rozpadające się autobusy, które wybierane są przez najuboższych. Podróż takim autobusem jednak to sama przyjemność i nie ma powodu, by z nich nie korzystać. Choć dworce są ulokowane nieopodal centrum, to jednak jest ich zwykle po kilka w każdym mieście. Każdy dworzec obsługuje inne kierunki, co początkowo dezorientuje turystów. Nie zdziwcie się, jeśli na dworcach autobusowych zarządają od Was paszportów - spisują dane wszystkich pasażerów; bez takiej listy autobus nie ruszy. W Jordanii transport zorganizowany jest już gorzej. W miejscach turystycznych prywatni kierowcy minibusów organizują kursy do kolejnych atrakcji (np. z Petry do Wadi Rum), ale żądają za to opłaty przewyższającej wielokrotnie zdrowy rozsądek. Niestety, często nie ma innej możliwości.

Kuchnia

Generalnie wegetarianie będą mieli problem. Większość potraw tradycyjnych, takich jak kebab (mięso opiekane na pionowym ruszcie), şiş kebab (mięso mielone uformowane w wałeczki i opiekane), köfte (smażone lub duszone kotleciki z mięsa mielonego), to potrawy mięsne. Wegetarianom pozostaje więc çorba (zupa z soczewicy, aczkolwiek gotowana na mięsie), pide (turecka pizza zwykle przyrządzana z mięsem, ale można zamówić z serem lub jajkiem), gözleme (naleśnik z białym serem i zieloną pietruszką), cigara boregi (podłużne pierożki z serem), falafel (kotleciki z groszku), ryż i sałatki. W sklepach kupić można całą gamę serów (peinir), dżemów, soki w kartonach, owoce i pieczywo.

Ceny

Koszt całej wyprawy łącznie z transportem do i ze Stambułu i opłatami wizowymi wyniósł ok. 1100 USD na osobę. Bez kosztów przejazdu firmą "Panek" (105 USD za bilet + dodatkowe i obowiązkowe 50 USD w autobusie na łapówki dla celników i wizę turecką) oraz bez kosztów wizy syryjskiej - były to koszty poniesione przed wyjazdem i nie wliczały się do wydatków na trasie - wydawaliśmy na jeden dzień po 15 USD. Należy przy tym zauważyć, że od czasu do czasu pozwalaliśmy sobie na rozpustę, pamiątki z trasy i dwa posiłki dziennie w restauracji. Spory procent kosztów to częste przejazdy autobusami.

Turcja: galopujący kurs dolara (70-100% rocznie). Nie warto wymieniać od razu większej ilości gotówki - lepiej co trzy dni, dajmy na to, po 50 USD. W związku z tym ceny szybko ulegają dezaktualizacji. Jeśli dziś hotel kosztuje 5 USD, to po dwóch miesiącach, gdy kurs dolara wzrośnie, a cena w lirach się nie zmieni, wartość spada do 3,5 USD itd. Dlatego ceny są zwykle niższe, niż podaje to przewodnik. Co pewien czas jednak następuje podwyżka cen, by dogonić wartość dolara i można być niemile zaskoczonym. Gdy znajomi pytają nas: "kiedy najlepiej wybrać się do Turcji?", my odpowiadamy: "najlepiej na dwa miesiące przed podwyżką".

Ponieważ dolar jest dla Turków wartością bezwzględną, często udaje się zapłacić mniej, jeśli płaci się w zielonych. Wymaga to jednak posiadania bardzo drobnej gotówki.

Ceny hoteli, transportu i wstępów podaliśmy powyżej. Posiłek w restauracji dla jednej osoby mieści się w granicach 3 USD. Bułka kosztuje 0,16 USD, serek topiony (250 g) ok. 2 USD, tyle samo kilogram brzoskwiń. Kilogram czereśni lub dwie litrowe butelki wody nie powinny przekroczyć dolara.

Syria: stabilny kurs państwowy 1:45, czarnorynkowy 1:50. Taniej niż w Turcji, szczególnie jeśli chodzi o owoce i transport. Za dolara można zjeść kebaba, za trzy kupić dużego pieczonego kurczaka.

Jordania: stabilny kurs państwowy, w którym za 1 USD dostaje się 0,708 dinara. Brak czarnego rynku. Ceny porównywalne z tureckimi, jednak dużo drożej jest w znanych centrach turystycznych. O szoku cenowym w Jordanii i naszych zmaganiach z tubylcami pisaliśmy wcześniej.

Podsumowanie

Wyprawa do Turcji, Syrii i Jordanii może być zrealizowana nawet przez najmniej doświadczonych globtroterów. Najlepszymi przewodnikami wciąż pozostają wydawnictwa Lonely Planet. Przydaje się również mały słowniczek polsko-turecko-polski, ponieważ Turcy często nie znają angielskiego. Na migi rozmawia się jednak równie przyjemnie.

Wszystkich przestrzegamy przed korzystaniem z polskiego przewodnika wydawnictwa Pascal. To, co wydali, miało być tłumaczeniem Lonely Planet. Jednakże na pierwszy rzut oka widać, że tłumacz nie zna miejsc, które opisuje. Jego nieznajomość przedmiotu doprowadza do sytuacji, w których przy zdaniach silnie złożonych błędnie określony zostaje podmiot wypowiedzi. Bzdura goni bzdurę. Strona merytoryczna również zawiera mnóstwo błędów rzeczowych. Przewodnik wydany jest "na odwal", na pewno nie po to, by komuś przydał się na trasie. Mapki niektórych miast z pewnością pochodzą z kosmosu. Wyrzuciliśmy go do kosza po kilku dniach podróży.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Przewodniki - Przez Świat III
WARTO ZOBACZYĆ

Syria: Aleppo
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl