Kraków widziany zza Atlantyku
| Marta Sofie
|
|
„Cudze chwalicie, swojego nie znacie”- to stare polskie przysłowie wiele mówi o Nas, Polakach. Prześcigamy się w wymyślaniu nowych miejsc za granicą, do których chcielibyśmy dotrzeć a zapominamy o swoim kraju. Kraju, pełnym magicznych miejsc, do których nigdy nie dotrzemy, bo wydaje Nam się, że doskonale je znamy. Co więcej, wszystko tu już widzieliśmy więc to, co może nas zaintrygować znajduje się akurat za granicą. Taka już nasza polska mentalność...
Elżbieta Dzikowska wydała już trzy pozycje książkowe z serii „Groch z kapustą czyli Podróżuj po Polsce”. Gorąco zachęcam by do nich zajrzeć. Może właśnie w nich znajdziemy natchnienie i odpowiedź na pytanie, dokąd udać się tym razem. Być może okaże się, że Polska może być i jest interesującym celem podróży.
W kwestii wyborów kierunków turystycznych z reguły jest tak, że ludzie z małych miast wybierają metropolie jako cel swoich podróży a mieszkańcy tychże metropolii uciekają do małych miasteczek oraz na wieś by odpocząć od zgiełku codziennego życia. Jako więc, że sama należę do pierwszej kategorii, fascynują mnie duże centra turystyczne i to do nich kieruję swe kroki najchętniej.
Tym razem przywiodło mnie do Krakowa. Stolica Małopolski powitała mnie świecącym słońcem, grą na skrzypcach oraz słynnym hejnałem wydobywającym się z mojego ulubionego kościoła w Polsce - Kościoła Mariackiego. Byłam tutaj już kiedyś, ale wtedy moja wizyta była zbyt krótka by wyciągnąć jakiekolwiek wnioski poza stwierdzeniem, ze miejsce może się podobać. Kilka lat później wróciłam by zostać na dłużej. Dzięki temu spotkaniu Kraków stał się dla mnie najbardziej fascynującym i wzbudzającym najbardziej patriotyczne uczucia miastem w Polsce.
Olbrzymi kwadratowy Rynek Główny został rozplanowany już w 1257 roku. To właśnie tutaj koncentruje się życie kulturalne i handlowe miasta. Tu mieszczą się galerie, księgarnie oraz antykwariaty, najlepsze restauracje (z bajeczną restauracją Wentzl na czele), kawiarnie oraz bary. Kwiaciarki, artyści i muzycy pod słynnymi Sukiennicami dodają miastu niezwykłego charakteru. W jednym z rogów rynku znajduje się wspomniany Kościół Mariacki z dwiema wieżami będący chyba najbardziej charakterystyczną świątynią w Polsce. Z wieży północnej zwanej hejnałową, zakończonej pozłacaną koroną co godzinę odgrywany jest hejnał. To właśnie w tym kościele znajduje się XV - wieczny ołtarz autorstwa Wita Stwosza, na którym figury świętych są tak naprawdę arcydziełami sztuki późnego gotyku. Potężny ołtarz o wysokości przekraczającej 12 metrów wywiera ogromne wrażenie na przybywających. Nie sposób przejść obok niego obojętnie i nie zatrzymać wzroku na pełnych ekspresji postaciach.
Po długiej wizycie w kościele udaje się w dalszą drogę, mijając Lajkonika, który uderza mnie buławą po głowie na szczęście. Mijam Wieżę Ratuszową oraz Kościół św. Wojciecha. Spaceruję ulicami Krakowa i przystaję co kawałek by popatrzeć, zajrzeć do środka, zachwycić się nad nieprzemijającym pięknem tych miejsc. Spaceruję też by poczuć atmosferę „kulturalnej stolicy Europy”, którą Kraków został w 2000 roku. Nie ma w tym nic dziwnego, że miastu przyznano ten tytuł.
|
Niedaleko siedziby Jagiellonów - Wawelu znajduje się miejsce, które na mnie wywarło największe wrażenie. To Kazimierz- miasto żydowskie. Właśnie tutaj w końcu XV wieku przesiedlono krakowskich Żydów. Trafili tu również wygnańcy z Czech i Niemiec. Ta odmienna kulturowo gmina żydowska zawsze rządziła się własnymi prawami. Powstały tu synagogi oraz cmentarze żydowskie. Ten specyficzny żydowski świat został unicestwiony przez hitlerowców podczas II wojny światowej. Przystaję przed najmłodszą kazimierską synagogą Tempel należącą do Żydów nieortodoksyjnych. Mijam Bożnicę Izaaka a potem Bożnicę Wysoką. Stoję przed Synagogą Starą i Bożnicą Remuh. Spaceruję pięknymi uliczkami, na których wciąż wyczuwa się dawną atmosferę. Ten spacer dostarcza mi sporej dawki emocji, prowokuje do przystanięcia na chwilę i zadumania się. Niezwykłe miejsce chyba w każdym wywołuje emocje nie pozostawiając obojętnym.
Sam Wawel - świadectwo tej „wielkiej, potężnej Polski” opisany został już tysiące razy więc nie chciałabym powielać tego, co już zostało zrobione. Nie mniej podobnie jak Kazimierz wzbudza ogromne emocje, tak Wawel zwyczajnie poraża swoim bogactwem, rozmachem, historią Jagiellonów, która tutaj jest wciąż taka żywa. Niemal na każdym kroku wyczuwa się obecność tego wielkiego królewskiego rodu choć minęły już setki lat. Wawel jest nie tylko wizytówką Krakowa. Jest też wizytówką Polski i pierwszym miejscem wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Kraków jest niezwykłym miastem, w którym życie toczy się trochę inaczej niż w innych miejscach Polski. Wszechobecni artyści- malarze, muzycy...Podczas swojego pobytu wybraliśmy się a może nazywając rzecz po imieniu zostaliśmy zaproszeni na koncert jedynej w swoim rodzaju Piwnicy pod Baranami- koncert, który na zawsze zostaje w pamięci oraz artyści, których głosy są poezją dla duszy, przyprawiają o dreszcze i szybsze bicie serc. Z tej okazji chciałabym jeszcze raz podziękować wspaniałej osobie „wujka Andrzeja”, który Nas zaprosił i dzięki któremu przeżyliśmy ten wyjątkowy czas. Już dawno nic mnie tak nie poruszyło jak wspomniane głosy artystów, przejmujące utwory i emocje, które w tak wyjątkowy sposób zostały przekazane widzom. Nieprzemijające piękno znanych utworów...Atmosfera o jakiej do tej pory nie miałam pojęcia. Mała Piwnica. A tyle w niej wrażeń i emocji...To wspaniale, że Piwnica narodziła się właśnie w Krakowie, choć czy mogła narodzić się gdziekolwiek indziej?
|
Dziesiątki świątyń na czele z Katedrą na Wawelu, która jest najważniejszą świątynią w Polsce powstałą jako sanktuarium relikwii św. Stanisława. Relikwie świętego zostały złożone w trumnie wykonanej przez Piotra von der Renne. To największy ołtarz w katedrze nazywany „Ołtarzem Ojczyzny”. To świątynia o szczególnym znaczeniu ze względu na dzieła sztuki oraz z uwagi na historyczne zdarzenia, jakie miały tu miejsce. Katedrę otaczają kaplice pochodzące z różnych okresów, z których największe wrażenie robi Kaplica Zygmuntowska. Znajduje się tutaj nagrobek królów: Zygmunta Augusta oraz Zygmunta Starego. W wieży zygmuntowskiej wisi natomiast największy w Polsce dzwon zwany Dzwonem Zygmuntowskim ważący niemal 11 ton.
Tyle tu miejsc związanych z największym autorytetem Polaków- ukochanym „Papą”. Szczególnie ulica Franciszkańska, przy której znajduje się Pałac Biskupi. Właśnie tutaj w latach 60 - tych i 70 - tych mieszkał jako metropolita krakowski Jan Paweł II. Jego pomnik powstały w 1980 roku stoi na dziedzińcu. Przed pomnikiem każdego dnia gromadzą się turyści, aby uwiecznić to spotkanie na zdjęciach. Ci sami turyści z łezką w oku pozują też do zdjęć na tle „słynnego okna”, w którym jakże często stał Papa. W końcu wystawa zdjęć... od tych najwcześniejszych aż po późniejsze, spotkania z Matką Teresą, z Dalajlamą, z dziećmi, które tak kochał, słynne zdjęcie z gołąbkiem a potem Jego ostanie chwile i ostanie pożegnanie...
Romantyczna wręcz idylliczna atmosfera krakowskiego Rynku, krakowskich uliczek, maleńkich restauracyjek...Kraków przyciąga rzesze turystów jak żadne inne miasto w Polsce na nich oddziałując i budząc ich fascynację historyczną druga stolicą Polski. Dzisiejsza stolica Małopolski poraża swoim urokiem. Bywalcy twierdzą, że Kraków nigdy nie jest taki sam, że zawsze jest tu coś nowego i ciekawego do zobaczenia stąd każda wizyta dostarcza niezapomnianych i niepowtarzalnych emocji.
Może, nie, na pewno warto zastanawiając się nad celem wakacyjnych wojaży wybrać właśnie Kraków. Zachęcam do tego. Ja wrócę na pewno...
Źródło: informacja własna
|