Andrzej Kulka » Przewodniki - Przez Świat IV » Mabuhay Filipiny
Mabuhay Filipiny

Monika Witkowska


Transport


Samoloty:

- Atrakcyjne cenowo air-passy, którymi jeszcze dwa lata temu posługiwali się podróżujący po archipelagu, już nie istnieją. Sytuacja może się jednak zmienić, bo Philippine Airlines (PAL) po chwilowych problemach ekonomicznych dość szybko stają na nogi.
- Zanim kupimy bilet, warto sprawdzić oferty różnych przewoźników. Oprócz wspomnianej linii PAL działają m.in. Air Philippines, Asian Spirit, Cebu Pacific i inne. Ceny są zbliżone, ale często pojawiają się naprawdę ciekawe promocje. Zdarza się, że loty wcześnie ranne są tańsze. Zwykle przy wykupywaniu biletu w obie strony cena jest o 10 proc. niższa. Na lotnisku i w biurach agentów w centrum miasta bilety kosztują przeważnie tyle samo.  Warto wcześniej robić rezerwacje lub wręcz kupić bilety, bo zwłaszcza w okresie świątecznym mogą być z nimi problemy.
- Pamiętajmy o opłatach wylotowych, nawet na rejsach krajowych. Na przykład w Manili przy wylotach międzynarodowych zapłacimy 550 peso, przy wewnętrznych - 100 peso. W Cebu opłata przed rejsem krajowym wynosi 80 peso. W Puerto Princessa na szczęście opłat nie ma.

Autobusy:

- W zależności od tego dokąd jedziemy i jaką linią musimy udać się na odpowiedni dworzec. Na szczęście dworce autobusowe są koło siebie, jeśli więc nie ma miejsc lub nie odpowiada nam rozkład jazdy - możemy iść do konkurencji.
- Jeśli jedziemy autobusem do Manili, często tabliczka z nazwą dokąd jest kurs nie podaje Manili a jej rejony, w których jest dworzec np. Pasay City, Makati etc.
- Ceny na tym samym dystansie są zróżnicowane w zależności od standardu pojazdu, czasu jazdy i drogi. Na przykład z Manili do San Fernando Pampanga możemy jechać dwie godziny po lokalnych drogach starym gratem za 25 peso, możemy też zapłacić dwa razy drożej, ale klimatyzowanym busem dojechać autostradą w ciągu 30 minut.
- Na długich trasach dość często są postoje - na toaletę, na jedzenie...
- Bardzo trudno oszacować czas przejazdu. Awarie wozów czy roboty na drogach są na porządku dziennym. Bardzo czasochłonne są przejazdy przez góry - 90 km między Sagadą a Baguio autobus pokonuje w 6-7 godzin!

Jeepney`e:

Przebudowane, zostawione przez wojska amerykańskie jeppy to bez wątpliwości najpopularniejszy i najtańszy na Filipinach środek transportu. Zabierają teoretycznie  18 pasażerów + tony bagażu ładowanego na dach. Większość z nich jeździ w miastach, na krótkich odcinkach, są jednak i takie, które obsługują dalekie dystanse. Jeepneye nie mają przystanków - zatrzymuje się je, stając przy drodze, a jeśli chcemy wysiąść - wystarczy uderzyć w dach  krzycząc "para". Biletów nie ma - płaci się kierowcy lub konduktorowi (jeśli taki jest). Lokalny przejazd kosztuje  2,5 peso (czasem inkasują 3 i nie wydają reszty), ile kosztuje jazda na dalsze odległości - powiedzą nam miejscowi.

Taksówki:

Za samo otwarcie drzwi musimy liczyć 30 peso. Ostateczna cena może albo wynikać ze wskazań taksometru, albo z naszych uzgodnień na początku trasy (to się czasem lepiej opłaca). Lonely Planet uprzedza, że niektóre taksówki mają "przyśpieszone" liczniki - zwłaszcza te, które stoją przed lotniskiem czy hotelami.

Tricykle:

Trójkołówka, czyli po prostu rodzaj rikszy. Podróżowanie nawet w 3 osoby + kierowca nie jest zwykle problemem. Środek transportu głównie w miastach i w ich okolicach. Ceny należy negocjować jeszcze przed startem.

Metro-train:

Kolejka naziemna w Manili. Najlepszy środek transportu jeśli musimy przejechać z jednego końca miasta na drugi (z północy na południe). Płaci się 10 peso i nie stoi się w korkach. Szkoda, że jest tylko jedna linia.

Pociąg:

Jedyna linia kolejowa na całych Filipinach prowadzi od Manili na południowy Luzon. Nie korzystałam. Ponoć pociąg kosztuje tyle samo co autobus, a jest znacznie wolniejszy.

Promy:

Kursują pomiędzy wyspami. Niektóre z nich to superszybkie (i drogie) wodoloty - np. linie Supercat, Water Jet czy Bullet Xpress, niektóre - niewzbudzające zaufania, wolne, ale za to tanie statki. Promami pływałam tylko na krótkich odcinkach (z Cebu na Bohol, z Luzon na Marinduque). Jeśli chcemy płynąć na długich trasach, bierzmy pod uwagę liczne niespodzianki. Walka o bilet między Luzonem a Cebu zajęła mi pół dnia - szukanie nabrzeża, stanie w kolejkach, a i tak okazało się, że interesujący mnie prom nie odpłynie bo ma popsuty silnik.

Motory:

Świetny pomysł na objeżdżanie wyspy - wynajmowanie motoru z miejscowym kierowcą. Praktykowane zwłaszcza na Boholu. Całodniowa wycieczka kosztuje 300-600 peso.

Autostop:

Z moich doświadczeń wynika, że Filipińczycy dość chętnie biorą "na stopa". Ale ponieważ transport publiczny jest tani, autostop należy do rzadkości.

Przykładowe ceny komunikacji:

- samolot Manila-Cebu w obie strony - 1450 peso, w jedną stronę 1610
- prom na trasie Manila-Cebu- bilet  pokładowy w jedną stronę - 750 peso, za wyżywienie (2 posiłki) - dodatkowo 100 peso
- taxi z centrum na lotnisko w Cebu (niezależnie od pory doby) - 150 peso
- autobus  Manila-San Fernando Pampanga (stara, długa droga - 2 h) - 27,5 peso
- mikrobus klimatyzowany na trasie jak wyżej (San Fernando-Manila) po autostradzie (pół godziny) - 50 peso
- taxi w Manili z jednego końca miasta na drugi poza godzinami szczytu - 100 peso
- autobus Manila- Lucena (3 godziny jazdy) - 77,70  peso
- autobus Sagada - Baguio (7 godzin, 90 (!) km) - 165 peso
- wynajęcie tricykla na 4 godziny w okolicach Puerto Princessa  - 200 (chcą 400) peso
- prom z Luzonu na Marinduque (1,5 godziny rejsu) - w zależności od klasy 75-125 peso
- superszybki wodolot z Cebu na Bohol (rejs 1,5 godzinny) - 220 peso

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5 6 7 8 dalej >>
Przewodniki - Przez Świat IV
WARTO ZOBACZYĆ

Tajlandia: pływający targ
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl