HAWAJE
14:31
CHICAGO
18:31
SANTIAGO
21:31
DUBLIN
00:31
KRAKÓW
01:31
BANGKOK
07:31
MELBOURNE
11:31
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Pod Chiński Mur » Ch 8; Kanding, Litang
Ch 8; Kanding, Litang

Michał Mielnikow


Kanding
16 lipca, Kanding

Musieliśmy wstać o 5 rano, by zdążyć na autobus. Nie łatwo było się obudzić tak wcześnie, ale niektórzy z naszej grupy szybko się zebrali by zbudzić resztę, co nas uratowało. Jakoś zdążyliśmy na autobus.


Jechaliśmy przepiękną krainą, miedzy górami, rzekami i ogromnymi przepaściami. Nasz kierowca jeździł jak wariat. Nie zważając na wąską drogę i strome przepaście. Na szczęście jakoś dotarliśmy do celu.


Zobacz  powiększenie!
Kanding
Chcieliśmy jechać od razu dalej, by zaoszczędzić na czasie i na noclegu, jednak się nie udało. Od razu po wyjściu z dworca pewien człowiek zaproponował nam nocleg w swoim hotelu, z którego po długich targach skorzystaliśmy. Zwiedziliśmy sobie miasto, które było położone już w pięknej górskiej scenerii. Po drodze spotkaliśmy koleżanki z Hong Kongu, które chciały zjeść z nami kolację. Niestety byliśmy już najedzeni, ale wzięliśmy od nich adres hotelu.

Zobacz  powiększenie!
Kanding


Wieczorem okazało się, że mieszkamy dwa piętra wyżej więc sobie z nimi chwilę porozmawialiśmy. Dziewczyny strasznie chciały żebyśmy pojechali z nimi do Hong Kongu i tam spędzili resztę wakacji, jednak my już mieliśmy kupione bilety na dalszą drogę. Obiecały jednak, że przyjadą kiedyś do nas w odwiedziny.

17 lipca, Litang

Zobacz  powiększenie!
Krajobraz na wysokości ok. 5000 m n. p. m.
Tego dnia znowu musieliśmy wcześnie wstać by zdążyć na autobus. Tym razem uczyniliśmy to bez większych kłopotów. Jechaliśmy znowu w prześlicznej scenerii i również z kierowcą szaleńcem. Tym razem jechaliśmy 10 godzin jadąc czasem nawet na wysokości 4800 m n.p.m.. mijając po drodze zapierające dech w piersiach przełęcze.

Zobacz  powiększenie!
W drodze do Litangu
Gdy już dotarliśmy do Litangu bez problemu znaleźliśmy tani nocleg i poszliśmy na spacer. Odczuwaliśmy wysokość, na jakiej się znajdowaliśmy, czyli 4014 m n.p.m. - gorzej nam się oddychało...

Zobacz  powiększenie!
Pasący się jak - Litang
Miasteczko to jest przepięknie położone. Już widać, że jest to początek Tybetu, gdyż wszędzie można spotkać kobiety kręcące młynkami modlitewnymi. Nie trudno zauważyć tu także pasącego się jaka, bo wszędzie jest ich tu pełno. Wieczorem po powrocie ze spaceru i po zjedzeniu kolacji, gdy położyliśmy się już spać, usłyszeliśmy jakąś muzykę... Poszliśmy więc sprawdzić. Okazało się, że to dyskoteka. Bardzo chcieliśmy zobaczyć jak się bawią tutejsi ludzie w naszym wieku.

Impreza była super. Wszyscy tańczą jakieś dziwne tańce do jakiejś ludowej muzyki. Najdziwniejsze jednak było tu to, że dziewczyny bawią się osobno, a chłopaki osobno... Mimo to my się dobrze bawiliśmy. Po udanej imprezie musieliśmy iść spać, bo rano znowu trzeba wcześnie wstać...

Źródło: informacja własna

1


w Foto
Pod Chiński Mur
WARTO ZOBACZYĆ

Sey Kraków - Pekin
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

Islandia: Syduzi 2004 # 9
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl