Ch 13; Kunming
| Michał Mielnikow
|
|
25 lipca
Wstali¶my rano i poszli¶my wzi±ć od Bartka płyty w umówione miejsce. Następnie pojechali¶my autobusem do New Dali. Tu wsiedli¶my w poci±g do Kunmingu. Jechali¶my 6 godzin hard seatem w do¶ć dobrych warunkach. Tu zobaczyli¶my po raz kolejny jak Chińczycy ¶miec± w poci±gach. Jest to co¶ niesamowitego, gdy widzi się zawalone od ¶mieci korytarze poci±gu.
|
Gdzie¶ nad jeziorem Erhai |
Gdy dojechali¶my do Kunmingu, stolicy jednej z najpiękniejszych chińskich prowincji Yunnanu, o której pięknie zd±żyli¶my się zreszt± już przekonać. Poszli¶my szukać transportu do granicy chińsko - wietnamskiej. Gdy czę¶ć z nas szukała poł±czeń do granicy, do reszty podszedł jaki¶ Amerykanin, który również chciał się dostać do Wietnamu. Gdy tak sobie wszyscy rozmawiali¶my przył±czył się do nas Chińczyk, który chciał nam pomóc, w zamian za chwilę rozmowy z nim. Chciał on doskonalić swój angielski pomagaj±c nam.
|
Między chmurami |
Skorzystali¶my oczywi¶cie z jego pomocy. Zaprowadził nas na dworzec autobusowy, gdzie dzięki pomocy naszego chińskiego znajomego kupili¶my bilety na autobus nocny na wieczór. Nie było miejsc w jednym autobusie dla wszystkich, dlatego też Maciek i Mateusz mieli jechać wcze¶niej. Bardzo zadowoleni i podekscytowani byli¶my z faktu, że już następnego dnia znajdziemy się w Wietnamie.
Poszli¶my jeszcze co¶ zje¶ć, wysłać kartki do Polski, pozwiedzać miasto i pojechali¶my sypialnym autobusem do granicy w Lao Cai. Niby mieli¶my łóżka z tyłu autobusu, czyli te najdłuższe, jednak były one strasznie w±skie. Miejsca w autobusie nie były zbyt wygodne, wręcz przeciwnie, ale jako¶ przeleżeli¶my tę noc nie ¶pi±c niestety za wiele. W nocy nie wiedz±c kiedy i gdzie, wszyscy po raz pierwszy w życiu, przekroczyli¶my zwrotnik raka...
¬ródło: informacja własna
|