Andrzej Kulka » Islandia » ISLANDIA: SYDUZI 2004
ISLANDIA: SYDUZI 2004



Trasa wyprawy
Islandia, mimo że nie jest, ani bardzo odległym, ani egzotycznym krajem, nie jest popularnym miejscem w którym Polacy spędzają wolny czas. Przyczynami mogą być legendy o wysokich cenach, nieprzewidywalnej pogodzie czy wikingach czyhających na podróżnych. Postanowiliśmy zweryfikować jak te stereotypy mają się do rzeczywistości, sprawdzić dlaczego wszyscy, którzy przynajmniej raz odwiedzili tę wyspę, nieustannie myślą o powrocie.

Cel wyjazdu

Islandia wciąż otoczona jest aurą tajemnicy. Mimo, że nie jest krajem bardzo odległym wciąż niewielu Polaków decyduje się by spędzać tam swoje urlopy. Czy jest to spowodowane lękiem przed nieznanym, potrzebą spędzania urlopów na słonecznych plażach czy dyskretną ochroną dawnych bogów - tego nie wiem. Wiem jedno - nasza wyprawa to tego kraju na lata pozostanie w naszej pamięci. Niesamowite czyste krajobrazy oraz wszechobecny święty spokój są tym, co wyróżnia Islandię od innych miejsc, które zwiedziliśmy.
By przybliżyć innym ten daleki kraj, tu na łamach portalu swiatpodrozy.pl opisaliśmy nasze spostrzeżenia i przygody. Pragniemy by nasza wspaniała przygoda mogła posłużyć jako swoisty przewodnik - dać garść informacji pomocnych kolejnym podróżnikom w planowaniu podróżny do dalekiej, skalistej, wietrznej lecz pięknej krainy wody i ognia – Islandii.

Założenia

Zobacz  powiększenie!
Wszyscy pracujemy na pełnych etatach i z tego względu jesteśmy zmuszeni planować kolejne wyprawy przede wszystkim pod kątem dostępnego urlopu. Czasy studenckich, wielomiesięcznych podróży są już za nami, nie chcemy jednak by stało się to przyczyną do zaniechania dalszego podróżowania - chcemy w maksymalnie interesujący sposób wykorzystać dwutygodniowy urlop.
Z tego powodu zamiast kilkudniowej podróży promem postanowiliśmy polecieć na Islandię samolotem. Zamiast pieszo lub rowerem przemierzać wyspę wynajęliśmy na miejscu samochód...

Ponieważ Islandia jest krajem, gdzie nie ma żadnych specjalnych ograniczeń w rozbijaniu obozowisk wszystkie noclegi spędziliśmy "na dziko" - w namiocie w różnych miejscach, które nas na swój sposób zauroczyły gotując to co przywieźliśmy z Polski. Z tego powodu w naszej relacji nie znalazły się żadne informacje o tanich noclegach czy dobrych restauracjach.

Planując wyjazd należy pamiętać, że Islandia nie należy to tanich krajów. Bilety lotnicze to wydatek rzędu 2200 PLN na osobę, samochód, benzyna, ubezpieczenie to kolejne 2000 PLN. Koszt można znacznie ograniczyć ale potrzeba na to czasu - czasu, którego niestety nie mieliśmy. Podróż promem (trochę tańsza, lecz znaczni dłuższa) lub kutrem z Francji czy Wielkiej Brytanii, przemieszczanie się po kraju pieszo i autostopem to wyprawa na wiele tygodni...

Przygotowania

Dwa elementy etapu planowania wyjazdu na Islandię wymagają szczególnej uwagi: transport na oraz przemieszczanie się po wyspie. Reszta - czyli zebranie grupy, ustalenie trasy, przygotowanie ekwipunku, ćwiczenie kondycji fizycznej - to są już standardowe elementy wszystkich wypraw. O najciekawszych spostrzeżeniach napiszemy w części "Praktyczne wskazówki".

Są dwie możliwości dostania się na wyspę: drogą wodną lub powietrzną. Pomijając próby dopłynięcia na pokładzie kutrów rybackich, które zahaczają czasami o wyspę, podróż promem wydaje się dość interesującym rozwiązaniem. Trasa zajmuje 3 dni w jedną stronę i 2 dni z powrotem, lecz jest to związane z przymusowym (lecz wyjątkowo interesującym) postojem na Wyspach Owczych. Więcej informacji o promach kursujących na Islandię można znaleźć na przykład na stronach www.smyril-line.com czy www.promy.com.pl.

Droga powietrzna jest znacznie szybsza, i co ciekawe, stosunkowo niewiele droższa niż podróż promem. Keflavik - międzynarodowe lotnisko pod Rejkjavikiem codziennie przyjmuje kilkadziesiąt samolotów z całego świata. Bilet powrotny z Warszawy kosztuje około 2200 PLN. Co interesujące, znalezione przez nas połączenia tanimi liniami lotniczymi (np. z Wiednia) nie były tańsze o więcej niż 200-300 PLN. Ze względu na konieczność dojazdów do innych miast oraz stracony w ten sposób czas, który w naszym przypadku gra główną rolę, nie było to atrakcyjnym rozwiązaniem. Zdecydowaliśmy się na lot SAS-em z przesiadką w Kopenhadze - najtańszym ze znalezionych połączeń. Należy jednak odpowiednio wcześniej zainteresować się tańszymi biletami - kupując je w ostatnich dniach kwietnia dostaliśmy jedne z ostatnich miejsc na początek lipca. Na przykład LOT w tym samym czasie oferował już wyłącznie miejsca w klasie biznes.

Po Islandii można podróżować na kilka sposobów - pieszo (wspaniałe przygody, kontakt z naturą lecz bardzo powoli), rowerem (przygoda, natura, trochę szybsze przemieszczanie ale ograniczona ilość bagażu, kłopotliwy transport roweru i sporo ostrych podjazdów na miejscu), autobusem (interesujący towarzysze podróży, piesze przejścia do najbardziej interesujących atrakcji, ale "uwiązanie" z rozkładem jazdy), autostopem (podobno niezbyt popularny, jest ryzyko długiego oczekiwania na jakikolwiek transport na mniej popularnych trasach, choć spotkaliśmy osoby, które w ten sposób poznały całą wyspę (łącznie z Interiorem i bardzo sobie chwaliły) no i podróż samochodem: własnym - sprowadzonym na pokładzie promu lub wynajętym na miejscu.
Wiele osób zwiedza Islandię pieszo, rowerem lub autobusem. Ze względu na ograniczony czas musieliśmy zadecydować - albo zwiedzić wszystko "po łebkach" albo ograniczyć się do drobnego ułamka trasy albo podróżować samochodem - wybraliśmy trzecią opcję wynajmując na miejscu 4x4.

Jest wiele biur w których można to zrobić, oferowane jest kilka typów samochodów - od najmniejszych i najdelikatniejszych typu Nissan Micra aż po czterokołowe, silne wozy jak Land Rover Defender 4x4 czy wieloosobowe busy. By przejechać przez interior zdecydowanie należy mieć samochód z napędem na cztery koła. Konieczne jest też wysokie zawieszenie i odporność na wodę. Rzeki przekraczane w Interiorze mają niekiedy koło metra głębokości - nawet mniejsze czterokołowce nie są w stanie z nimi poradzić. Nie chcieliśmy ryzykować ze zwykłymi samochodami (i dobrze) dlatego wybraliśmy najmniejszego (i najtańszego) czterokołowca - Suzuki Jimny. Bardzo go polubiliśmy, lecz zdarzało się, że mimo "bojowego serca" musieliśmy się podać. Ograniczenia były dwa - bak (niestety nie kupiliśmy kanistrów) oraz wysokość podwozia - rwąca rzeka pełna potężnych kamieni mająca metr głębokości i kończąca się ostrym podjazdem to trochę za dużo dla naszego "dżipka".

Koszt 15 dni w opcji do 100 km dziennie udało nam się znaleźć za około 6000 PLN (można spotkać także oferty za ponad 10 000 PLN). Skorzystaliśmy z usług biura Ras Car Rental do którego dotarliśmy poprzez Internet. Po porównaniu ofert ok. 20 znalezionych firm ta okazała się najatrakcyjniejsza cenowo. Z firmą można się skontaktować poprzez stronę http://www.rascar.com

Osobom, które zamierzają wybrać się na podobny wyjazd szczerze radzimy wybrać opcję 150 lub nawet 200 kilometrów dziennie - nawet nie wiadomo gdzie znikają te kilometry.

Podstawowym przewodnikiem z którego korzystaliśmy był "Insight Guides Iceland" wydany przez Apa Publications GmbH & Co. Verlag KG (Singapore) 2003, kupiony w Brukseli za 29.60 Euro. Mapą którą mieliśmy ze sobą była mapa Islandii wydanej przez freytag & berndt (www.freytagberndt.com) w skali 1:500 000 (kupiona w Warszawie Na miejscu jednak kupiliśmy jeszcze jedną - znacznie dokładniejszą mapę wnętrza wyspy. Nasza okazała się za mało dokładna na swobodny przejazd przez Interior (w trakcie jazdy często pomagała nam nasza... intuicja) oraz niestety pojawiały się przekłamania. W trakcie przygotowania wyjazdu korzystaliśmy również z wielu ogólnie dostępnych materiałów takich jak: artykuły i relacje z wypraw po Islandii, oficjalne broszury informacyjne przesłane nam Pana Fridrika Gunnarssona - Konsula Honorowego RP w Islandii a wydawane przez firmę Heimur (www.heimur.is/world).

Źródło: informacja własna
1 2 3 4 dalej >>
Islandia
WARTO ZOBACZYĆ

Pieniny
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl