Andrzej Kulka » Hawaje: wakacje w raju » HAW 1; Lot na Maui
HAW 1; Lot na Maui



czwartek 13 maja
Jest 12:45 w południe lokalnego, kalifornijskiego czasu. Lecimy co prawda na Hawaje, na wyspę Maui, ale nie można pozostać obojętnym na piękno krajobrazu, jaki właśnie roztacza się pod skrzydłami samolotu. Za oknami z lewej strony ukazuje się dolina Owen z Białymi Górami od wschodu (to jeszcze Nevada) i ośnieżonymi graniami gór Sierra Nevada od zachodu.


Zobacz  powiększenie!
Ośnieżone szczyty Sierra Nevada
Na dnie doliny - jak na dłoni widać przepiękne jezioro Mono ze słynnymi formacjami okrzemkowymi. Rozpoznaję szosę wijącą się z Lee Vining na przełęcz Tioga do parku Narodowego Yosemite. Po chwili cała Dolina Yosemite i bliższy kanion Hetch Hetchy rozciągają się przed naszym wzrokiem w całej okazałości.

Mija niecałe pół godziny, gdy kolejny charakterystyczny widok przykuwa naszą uwagę: San Francisco i zarys morskiego brzegu. Z prawej widać centrum miasta, most Golden Gate i wysepkę Alcatraz. Po dalszych 20 minutach lotu pod skrzydłami Boeinga 767 jawi się już tylko tafla Oceanu Spokojnego. Korzystając z kilku godzin monotonnego lotu ponad Pacyfikiem wyjmuje kilka przewodników i przypominam sobie podstawowe dane na temat wyspy Maui - pierwszego celu naszej wyprawy.

Maui

Zobacz  powiększenie!
Obiekt naszego pożądania
Maui to druga co do wielkości wyspa archipelagu. Na powierzchni 729 mil kw. żyje 91 tysięcy mieszkańców, przyjmujących co roku 2.5 miliona turystów! Handlowym ośrodkiem wyspy jest nieciekawe miasto Kahului, gdzie znajduje się główny port morski i lotniczy na Maui. Tutaj zazwyczaj wypożyczamy samochód i ruszamy w dalszą drogę.

W sąsiedztwie Kahului leży małe, zabytkowe (jak na tutejsze kryteria) miasteczko Wailuku i zielona dolina Iao z charakterystyczną, skalną iglicą Iao Needle. Północno- wschodnie wybrzeża wyspy oferują przepiękne krajobrazy: strome brzegi pokryte tropikalnym lasem, rybackie wioski przedzielone zacisznymi plażami, bajkowe wodospady i strumienie zastygłej lawy. Tutaj właśnie znajdują się sławne czarne i czerwone plaże, Siedem Świętych Stawów i podwodne groty Waianapanapa.

Zachodnie wybrzeża Maui charakteryzują się zupełnie innym klimatem niż strona nawietrzna - jest tu bowiem sucho, upalnie, a w okolicy Kihei notuje się nawet 320 słonecznych dni w ciągu roku. Brzegi są mniej urozmaicone, przeważają kilometry rozległych plaż, stwarzając fantastyczne okazje do plażowania, kąpieli, nurkowania i uprawiania wszelkich sportów wodnych z windsurfingiem na czele. Właśnie na Maui, w Hookipa, odbywają się międzynarodowe zawody w tej pięknej dyscyplinie sportowej.

Lahaina

Zobacz  powiększenie!
Port jachtow w Lahaina
Dużą atrakcją zachodniego wybrzeża jest wiekowe miasteczko Lahaina - dawna, królewska stolica Hawajów, opanowana w ubiegłym stuleciu przez wielorybników, którzy nadali mieścinie swoistej atmosfery przygody i marynarskich burd.

Lahaina - ze swoim uroczym deptakiem, drzewem banjanowym, galeriami sztuki, zabytkami i zrelaksowaną atmosferą - wyrosłą na turystyczne centrum Maui. Wraz z Kailua-Kona jest to najsympatyczniejsze miasteczko na Hawajach, gdzie z przyjemnością można spędzić całe wakacje, urządzając dodatkowe wycieczki w głąb wyspy.

Stąd codziennie wypływają łodzie, jachty i katamarany oferujące przyjezdnym rejsy na okoliczne wyspy, spotkanie z ogromnymi wielorybami i przygodę z podmorskim światem na fascynującej wysepce Molokini.

Haleakala

Zobacz  powiększenie!
Helikonia w hotelowym ogrodzie
Największą atrakcja Wyspy Doliny jest jednak krater drzemiącego wulkanu Haleakala. Wjazd na górę jest już sam w sobie dużym wydarzeniem. Oszałamiająca panorama wnętrza krateru podziwiana z krawędzi na wys. 3 055 m (10,023 stóp npm) pozostawia niezapomniane wrażenia. Mieszkańcy Maui powiadają: "Maui no ka oi", co znaczy "Maui jest najlepsza". I z pewnością mają wiele racji.

Istnieją duże różnice zdań odnośnie powstania wyspy. Wersja naukowa jest opisem rozżarzonej magmy, która z wnętrza Ziemi przedziera się poprzez głębiny oceanu, tworząc dwie niewielkie wysepki łączące się z czasem za pośrednictwem niewielkiego przesmyku-doliny, nadającego wyspie powszechny przydomek Wyspa Doliny. Wspomniane dwie wysepki to wulkan Puukukui od zachodu i potężna góra Haleakala od wschodu.

Zobacz  powiększenie!
Bryg Carthaginian
Sprzeczna, lecz o wiele ciekawsza wersja jest polinezyjska legenda przypisująca stworzenie wyspy półboskiemu Maui. Maui był synem boga słońca La i przepięknej Uahea - córki samoańskiego króla. O bohaterskich czynach tego pół-historycznego i pół-mitycznego "Czarodzieja Tysiąca Cudów" opowiadają setki pięknych legend. To właśnie Maui, jak grecki Prometeusz, wykradł bogom ogień i podarował go ludziom. To właśnie on - starym, wędkarskim hakiem wyłowił przepiękną wyspę z dna oceanu. Tenże Maui dokonał innego bohaterskiego czynu związanego ściśle z Wyspą Doliny: usidlił rozkapryszone słońce, uwięził w kraterze Haleakala i zmusił, aby równomiernie i wolniej poruszało się po niebie, dając ludziom więcej światła potrzebnego dla upraw taro i połowu ryb. Niezależnie od zaakceptowanej przez nas wersji, Maui jest bez wątpienia jedną z najpiękniejszych wysp na Oceanie Spokojnym.

Zobacz  powiększenie!
Lądujemy na Maui
Z lektury wybija nas uśmiechnięta stewardessa wręczając formularze Rolniczej Inspekcji (Agriculture Declaration) do wypełnienia. Druki dotyczą zakazu wwozu niektórych środków na izolowany ekosystem wysp. Na Hawaje absolutnie nie wolno przywozić świeżych owoców ani warzyw, ciętych ani doniczkowych kwiatów, nasion, cebulek, gleby, piasku, żywych zwierząt, bakterii, grzybów itp., co ma zapobiec ewentualnemu rozprzestrzenianiu się niepożądanych tam gatunków. Wypełniamy formularze, a tymczasem za oknem ukazują się już zarysy wyspy Maui.

Zobacz  powiększenie!
Rejestracja naszego Nissana
Nieprawdopodobnie błękitna woda oceanu obmywa zielone brzegi wyspy. Lądujemy o 15:15. Pogoda jest ładna, świeci słońce, po niebie szybuje kilka chmur, temperatura... 33C. Odbieramy bagaże i wahadłowcem firmy Hertz podjeżdżamy do wypożyczalni samochodów, gdzie już czekają nas zarezerwowane uprzednio samochody typu SUV, a konkretniej Nissany


Zobacz  powiększenie!
Powitanie wieńcem orchidei
Jest nas 7 osób ze sporym bagażem; namioty, śpiwory, karimatki, plecaki, kuchenki gazowe, sprzęt do przygotowywania posiłków na kempingu... Do tego wędki, laptopy, wszelakie ładowarki, słowem wszystko co potrzebne, aby pod polinezyjskim niebem owocnie spędzić następne dwa tygodnie.

Planowaliśmy od razu, z rozbiegu, stanąć dzielnie do potyczki z lokalną administracją stanową, załatwiając zgodę na korzystanie z miejscowych kempingów, ale okazało się, że hawajscy urzędnicy zakończyli prace już o... 15:30. Zostawiamy więc sobie tę przyjemność na jutro.

Jedziemy już prosto do Lahainy do hotelu Aston (drogo, aż 149 USD za pokój) Maui Islander, gdzie zgodnie z programem mamy spędzić dwie pierwsze noce.

Zobacz  powiększenie!
Nasz hotel pośród palm
Nasz hotel położony jest w środku miasteczka, pokoje rozmieszczono w kilku budynkach zgrabnie wkomponowanych w bujną tropikalną zieleń. Z okiem przy obiektywie fotografujemy kwitnące hlikonie, plumerie, hibiskusy, strelicje...

Kiedy dostajemy pokoje ruszamy do centrum Lahainy, aby nacieszyć oczy widokiem nabrzeża uważanego nie bez racji za na najpiękniejszy miejski zakątek na całych Hawajach. Jest takie miejsce na czubku falochronu, skąd roztacza się przepiękna panorama jachtowego portu, zabytkowych budynków i zielonych wzgórz w tle obramowanych wiechciami palm kokosowych. Ta sceneria prezentuje się wyjątkowo pięknie właśnie teraz, o zachodzie, gdy słońce zmienia kolory na czerwono- złote.


Zobacz  powiększenie!
Dom Baldwina z 1834 roku, Lahaina
Kiedy nastaje zmrok, idziemy na zasłużoną kolacje (Fish & Chips) do baru/restauracyjki The Blue Lagoon, tuż obok słynnego (największe drzewo na wyspach) chińskiego banjanowca przy głównym placu.

Ryba - dzisiaj podano mahi, czyli koryfenę - jest pyszna, do tego zimne piwo. Blisko restauracji, na rogu z Dickenson street ciekawie podświetlono najstarszy budynek na Maui w stylu zachodnim - rezydencje misjonarza Baldwina z 1834 roku.


Zobacz  powiększenie!
Zmierzch nad Lahaina
Pomimo, że minęła dopiero 20.00, różnica czasu zamyka nam powieki i zmusza do szybkiego powrotu do hotelu na zasłużony odpoczynek po długim locie i ogromnej ilości wrażeń tego pierwszego dnia podróży.

Źródło: Exotica Travel

Exotica Travel Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel

 warto kliknąć

1
Hawaje: wakacje w raju
WARTO ZOBACZYĆ

USA: Floryda południowa
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl