Andrzej Kulka » Hawaje: wakacje w raju » HAW 4; Hana Road
HAW 4; Hana Road



Miasteczko Paia Town
sobota 15 maja
Dzisiaj zdążyliśmy już zaliczyć piękną plażę Kaanapali i zabytkowe centrum Lahainy. Możemy więc dać się zamknąć w blaszanych pudlach na kilka godzin ekscytującej jazdy droga zwana Hana Road. Czeka nas niezwykle malowniczy przejazd osławionym traktem do parku stanowego Waianapanapa, gdzie mamy zarezerwowane miejsca na polu kempingowym. Ostatni raz jechałem tędy z równie wspaniałą grupą w listopadzie 1998 roku, ale nie miałem czasu, aby rozkoszować się detalami.


Hookipa Paia State Park

Zobacz  powiększenie!
Takim wybrzeżem wiedzie nasza droga
Droga z Kahului do Hana liczy sobie nieco ponad 80 kilometrów, obficie urozmaiconych 54 wąskimi mostami i blisko sześcioma setkami zakrętów! Tuż za miejscowością Paia, na wschód od Kahului, położony jest park stanowy Hookipa. Paia - niegdyś główny ośrodek cukrowniczy na wyspie - to obecnie senne, pozbawione wigoru i nie zasługujące na większą uwagę miasto. Niepozorne wybrzeże Hookipa w pobliżu Paia w zdumiewający sposób wyrosło na światowe centrum w zupełnie innej niż rafinacja cukru dziedzinie ludzkiej aktywności. Duże fale, w miarę stały wiatr i stosunkowo płaskie, na ogól piaszczyste dno sprawiają, że jest to doskonała okolica do uprawiania... windsurfingu. Często możemy tutaj podziwiać wyczyny mistrzów. W parku znajduje się parking dla samochodów, pole kempingowe i stanowisko na piknik. Dzisiaj na plaży jest kilku surfingowców i miejscowych rodzin z dziećmi.

Zobacz  powiększenie!
Plaża Paia Beach
Kilka mil za Hookipa, w miejscu połączenia szosy nr 36 i 360, zaczyna się właściwa droga do Hana.

Ze względu na walory krajobrazowe i serpentyny, trzeba przeznaczyć co najmniej pół dnia na jej pokonanie i kilka dodatkowych godzin na okolice Hana (park Waianapanapa, czerwona plaża oraz Siedem Świętych Stawów). Do tego 3-4 godziny na powrót.

My na szczęście mamy do dyspozycji aż kilka dni.


Zobacz  powiększenie!
Jeden z licznych mostków na drodze Hana Road
Zła opinia o technicznej jakości drogi nie pokrywa się z realiami; szosa jest dość dobrze oznaczona, z równą nawierzchnią i nieustannymi robotami polepszającymi jej stan.

Jedziemy w urzekającej scenerii, wśród niezapomnianych widoków; porośnięte bujną zielenią zbocza gór, przepastne brzegi, liczne dzikie plaże, przydrożne strumyki i wodospady. W gęstwinie tej swoistej dżungli rozpoznajemy palmy kokosowe, eukaliptusy, bananowce, banjanowce (to nie to samo!), tulipanowce, mangowce i guawy.

Zobacz  powiększenie!
Ukryty staw
Po drodze zatrzymujemy się często; spacerujemy wśród egzotycznego lasu, zażywamy orzeźwiającej kąpieli na odludnych plażach i w uroczym stawie poniżej górskiego wodospadu.

Rezerwat Kaumahina, usytuowany mniej więcej w połowie drogi do Hana, jest dogodnym przystankiem dla odpoczynku podczas jazdy. Roztacza się z niego ładny widok na wybrzeża i zatokę Honomanu, wodospady Twin Falls, Puohokamaa Falls i bambusowy zagajnik.

Idziemy w las bambusów. Od razu robi się gorąco i wilgotno. Co gorsza, jak gdyby spod ziemi pojawiają się natarczywe komary. Widoki tego specyficznego lasu są jednak na tyle atrakcyjne, że oddajemy moskitom nieco krwi i wracamy do pojazdów z nowymi zdjęciami i nowymi wrażeniami.

Zobacz  powiększenie!
Kwitnące tulipanowce
Punkt widokowy Keanae Valley Lookout także należy do miejsc, gdzie warto przystanąć. Stąd podziwiamy panoramę wioski, półwyspu Keanae i pól uprawnych z bananowcami i taro. Większość mieszkańców tej okolicy to pełnokrwiści Hawajczycy żyjący niemal tak, jak przed stu laty. Tuż przed Keanae znajduje się urocza dolina Honomanu, strumienie, kolejne bajkowe wodospady i arboretum z pełną gamą wyspiarskiej roślinności. Zaliczamy strumienie, zaliczamy wodospady, ale rezygnujemy z arboretum wychodząc z założenia, że bardziej podnieca nas dziki las, niż ogród stworzony ręką człowieka.

Zobacz  powiększenie!
Stragan z kokosami
Pomiędzy Keanae a Wailua widzimy stragany, gdzie można nabyć świeże owoce, kwiaty i napoje. Właściciele tych przydrożnych budek to często kahunowie - osoby cieszące się szacunkiem wśród miejscowych z racji ogromnej wiedzy zielarskiej.

Przystajemy w jednym z takich miejsc, delektując się sokiem z kokosa i widokiem kwitnących krzewów rośliny ti, nawiasem mówiąc używanej przez wspomnianych kahunów do magicznych ceremonii.

Jazda drogą do Hana to de facto przejazd przez wielki ogród botaniczny, połączony z lekcja tropikalnej botaniki, z dodatkiem kilku porywających widoków na ocean.


Waianapanapa

Zobacz  powiększenie!
`płynie rzeka wąwozem, jak dnem koleiny, który sama żłobiła...`
Dojeżdżamy w końcu do Waianapanapa, rozbijamy namioty na zielonej łące pośród kazuaryn czyli drzew żelaznych (sprowadzonych kiedyś na Hawaje z Australii).

Rozpalamy ognisko, śpiewamy szanty, a potem... Kaczmarskiego. Odszedł niedawno, gdyby tylko wiedział, że właśnie dzisiaj wieczorem, tutaj w Hana na Maui, śpiewamy jego piękną pieśń "Nasza klasa"...

Do głębokiego snu kołysze nas rytmiczny szum fal oceanu rozbijających się o skaliste brzegi odlane z czarnej bazaltowej lawy.


Źródło: Exotica Travel

Exotica Travel Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel

 warto kliknąć

1
Hawaje: wakacje w raju
WARTO ZOBACZYĆ

Karaiby: Martynika, St. Lucia, St. Vincent
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl