Późnym popołudniem w piątek 19 września 2003, na międzynarodowym lotnisku w San Francisco zebrała się Grupa Ośmiu, czyli ósemka wspaniałych ludzi, chcących spędzić 2-tygodniowe wakacje pod namiotami, w najpiękniejszej, w miarę dzikiej scenerii legendarnego Dzikiego Zachodu.
San Francisco nie jest naszym celem, mieszkając w dużych miastach spragnieni jesteśmy natury w najbardziej nieskażonym wydaniu. Zaraz po przylocie pakujemy do mikrobusa sprzęt, wsiadamy i szosa nr 101 ruszamy na północ. Po pół godzinie jazdy, na tle wieczornego nieba, pośród lin i pylonów mostu Bay Bridge dostrzegamy ujmującą sylwetkę centrum miasta. Zostawiamy po lewej uniwersyteckie Berkeley i przejeżdżając przez Oakland kierujemy się autostradami 80, 580 i 205 na wschód, aby jak najdalej uciec od zgiełku metropolii. Zatrzymujemy się na nocleg w Tracy, 100 km na wschód o San Francisco, skąd do parku narodowego Yosemite - naszego głównego celu na jutro - mamy zaledwie dwie godziny jazdy.
Źródło: Exotica Travel
Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel warto kliknąć